Połączenie? Ewolucja – nie rewolucja
To nowa formuła zespołu ds. połączenia, który po raz pierwszy po wakacjach spotkał się, we wtorek, w sali sesyjnej ratusza. Jego podstawowym zadaniem jest rozwiązanie głównych problemów prawnych i administracyjnych związanych z połączeniem. W ratuszu spotkali się najważniejsi urzędnicy miasta i gminy: prezydenci, wójtowie, skarbnicy, sekretarze i szefowie wydziałów. Dołączyli do nich przedstawiciele starosty.
Zaproponujcie rozwiązania
- Oczekujemy od państwa, że zdiagnozują problemy i zaproponują rozwiązania – tłumaczył prezydent Kubicki. – Wiele spraw nie jest uregulowanych prawnie. Nie ma się na kim wzorować, bo nikt jeszcze w Polsce nie robił połączenia dwóch gmin. Stąd tyle niewiadomych. Dlatego sami musimy mieć pomysły, sami musimy wiedzieć: jakie sposoby wybrać. Na przykład, prawdopodobnie trzeba będzie do 15 listopada uchwalić dwa osobne budżety. Żeby jednak uniknąć komplikacji, trzeba będzie rozstrzygnąć, co jeszcze powinniśmy zrobić w tym roku. Np. gmina może uchwalić obniżkę swoich podatków do poziomu miasta, żeby nie było żadnych wątpliwości. Skoro chcemy zapewnić dobre finansowanie organizacjom pozarządowym, to w gminie możemy ogłosić konkursy i je rozstrzygnąć jeszcze w tym roku. Musimy postanowić, co zrobić z odśnieżaniem dróg itd. Musimy wiele spraw tak zorganizować, aby mieszkańcy nawet nie zauważyli, że zaszły głębokie zmiany.
Z prezydentem w pełni zgadzał się wójt Mariusz Zalewski. – Te zmiany muszą być tak przeprowadzone, żeby były w pełni akceptowane przez społeczeństwo – mówił wójt. - Na pewno będą jakieś sytuacje konfliktowe, ale naszym zadaniem jest tak zorganizować pracę, żeby było ich jak najmniej. Chciałbym podkreślić, że podstawą naszej aktywności są deklaracje radnych, które nakreślają kierunki działania. Mam nadzieję, że efekt końcowy będzie pozytywny.
Niech powstaną wspólne zespoły
- Dlatego powołamy wspólne zespoły ds. problemów z połączeniem. Jeszcze raz podkreślam. To będzie ewolucja, nie rewolucja. Wszystko, co dobre, niech dalej działa – zadeklarował prezydent Kubicki.
W zespołach pracować będą również przedstawiciele starosty. – My już taki zespół powołaliśmy – poinformował wicestarosta Ryszard Górnicki. – Też jestem zwolennikiem ewolucji, a nie rewolucji. Na przykład, sprawy geodezyjne mogą być nadal przez nas prowadzone na zasadzie powiernictwa. Mieszkańcy, oprócz kilku pieczątek, nawet nie dostrzegą zmiany, powolutku będziemy przekazywać miastu dokumentacje. To może potrwać nawet dwa lata.
- Dwa lata? To optymistyczna wersja. Biorę w ciemno – żartował prezydent Kubicki. – Przecież w wielu miejscach są różne systemy informatyczne.
O spokój apelował również wójt Zalewski. – Trzeba działać stopniowo. Nic na siłę. Jeżeli możemy coś załatwić jeszcze w tym roku, to zróbmy to – mówił.
Niejasne przepisy
Na niejasne przepisy wskazywała skarbnik gminy Elżbieta Łuczak-Kumorek. Jej zdaniem, trudno będzie opracować budżet gminy, która nie będzie istnieć. – Jak mamy go opracować bez wskaźników z ministerstwa? – pytała. – Czy można przyjąć podatki dla gminy, która przestanie istnieć po 1 stycznia? Jak organizować konkursy, skoro gminy nie będzie? Kto będzie podpisywał i realizował takie rozstrzygnięcia?
- Ministerstwa czekają na nasze stanowisko. Możemy zaproponować własne rozwiązania. Są pytania? To czekam na wasze propozycje rozwiązań. Jeżeli ja sam miałbym je znajdować, to po co wy jesteście – retorycznie pytał prezydent Kubicki. – Według mojej wiedzy, na razie budżety będą robione po staremu. Konkursy dotyczące organizacji pozarządowych dotyczą ich funkcjonowania. To musimy załatwić, bo bezpośrednio dotyczą mieszkańców. Na przykład, gmina może je rozstrzygnąć a wykonanie powierzyć miastu. To jeden ze sposobów. Trzeba wybrać najlepszy.
- Oczywiście, wszystkie propozycje traktujemy równoważnie. Wybieramy lepsze rozwiązanie – dorzucił M. Zalewski.
Powołaniem zespołów mają się zająć: sekretarz miasta Ewa Trzcińska i sekretarz gminy Urszula Zamiatała.
Tomasz Czyżniewski