O zwolnieniu dowiedział się od dziennikarzy!
Decyzję o zwolnieniu argumentowano tym, że dyrektor w oświadczeniach majątkowych w latach 2015-2021, w punkcie VI oświadczeń zamieszczał wpis: „nie dotyczy”, tymczasem w Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej od 2001 r. zarejestrowana jest jego działalność pod nazwą Jarosław Marcinkowski Firma PHU „Med.Jar”. Takiej firmy, jako dyrektor szkoły, J. Marcinkowski nie może prowadzić. Jednocześnie urząd marszałkowski wskazał, że dyrektor był założycielem Fundacji Opus Magnum, która jest organem prowadzącym dla rzekomo konkurencyjnej placówki - Medycznej Szkoły Zawodowej w Zielonej Górze znajdującej się przy ul. Ułańskiej 2. Współwłaścicielem budynku, gdzie odbywają się zajęcia, jest właśnie J. Marcinkowski. Urząd marszałkowski zapowiedział już, że o swoich ustaleniach powiadomi Centralne Biuro Antykorupcyjne. Dyrektora Medyka nawet nie spytano o wyjaśnienia…
- O zwolnieniu dowiedziałem się w piątek, 11 lutego, podczas wywiadu, którego udzielałem dziennikarce „Gazety Wyborczej”. Nie otrzymałem żadnego oficjalnego pisma, nikt z urzędu marszałkowskiego się ze mną nie kontaktował, nikt nie dzwonił. Nie dano mi żadnych szans na obronę - podkreśla dyrektor Marcinkowski. – Faktycznie, wiele lat temu, zanim objąłem funkcję dyrektora, miałem pomysł na własną działalność gospodarczą. Rozpocząłem nawet proces rejestracji firmy, ale nigdy tak naprawdę go nie zakończyłem i nie podjąłem realnej działalności. Firma nigdy nie funkcjonowała, ale ślad w CEiDG pozostał - wyjaśnia dyrektor. I zauważa, że w takim przypadku, według orzecznictwa sądów administracyjnych w Polsce, nie można mówić, że złamał przepisy. Podkreśla, że każdego roku składał zeznania podatkowe i nigdy w nich nie wykazał żadnych dochodów z tego tytułu. - W 2015 r. prowadzona była kontrola urzędu kontroli skarbowej, która nic nie wykazała, a postępowanie zostało umorzone - twierdzi J. Marcinkowski.
Osobną kwestią jest Opus Magnum. - W 2008 roku zgodziłem się zostać jednym ze współzałożycieli fundacji, która założyła swoją szkołę. Pomysł był taki, aby umożliwić w Medyku w jakiś sposób nauczanie zaoczne, m.in. na kierunku technik usług kosmetycznych, które dla medycznego studium było prawnie niedopuszczalne. Zostałem wiceprezesem fundacji, ale żadnego wynagradzania nie pobierałem. W 2011 roku urząd marszałkowski wniósł o wypowiedzenie umowy najmu pomieszczeń dla Opus Magnum i od tego czasu fundacja nie działa w Medyku. Wtedy zrezygnowałem z funkcji wiceprezesa, a sama fundacja przeprowadziła się na ul. Ułańską 2, gdzie wynajmuje pomieszczenia na zasadach komercyjnych. Nie ma w tym żadnej tajemnicy i nie jest to złamaniem prawa, szczególnie że kierunek dla kosmetyczek - forma zaoczna - nie jest w Medyku oferowany - zaznacza J. Marcinkowski.
Uważa, że urząd marszałkowski chce zdyskredytować jego i szkołę. - Ktoś to przeniesienie sobie z góry zaplanował i nie obchodzi go zdanie moje, nauczycieli czy naszych uczniów. Medyk na to nie zasługuje - twierdzi były dyrektor.
(md)