Tu powstają innowacyjne technologie

6 Październik 2014
– Co roku Uniwersytet Zielonogórski kończy spora grupa utalentowanej młodzieży. Wielu z nich ma ciekawe pomysły, ale nie ma pieniędzy na biznesowy start. Miejski inkubator przedsiębiorczości na pewno im pomoże – uważa Urszula Przegalińska, szefowa spółki Galactico.pl.

Od 1 września ruszył miejski inkubator przedsiębiorczości. Lokalizację ma znakomitą, na terenie Lubuskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego, w Nowym Kisielinie. Nowoczesny budynek, własność UZ, oferuje ok. 1.000 mkw. powierzchni biurowej i produkcyjnej. Miasto, na mocy porozumień z UZ, nie tylko przejęło rolę zarządcy obiektu, ale także odpowiada za jego utrzymanie oraz za współpracę z firmami.

Co oferuje inkubator?

Sporo. Przede wszystkim w pełni umeblowaną powierzchnię biurową wraz z wyposażonymi aneksami kuchennymi oraz gotowe łącza telekomunikacyjne. Firmy z gościny inkubatora mogą korzystać maksimum przez trzy lata. W pierwszym roku płacą 6 zł za m kw., w drugim - 8 zł, w trzecim - 12 zł.

Równie atrakcyjnie przedstawia się cennik tzw. mediów, czyli opłaty za prąd, gaz, wodę czy ścieki. Do końca 2014 r. wszystkie koszty związane z obsługą mediów w inkubatorze obciążą budżet miasta.

Od 1 stycznia 2015 r., jeśli firma zdoła swoje miesięczne rachunki za prąd czy wodę „zdusić” do poziomu 1.200 zł, wówczas za media nie zapłaci miastu ani grosza.

Jak trafić do inkubatora?

Procedura jest prosta. Trzeba sprostać kilku warunkom. Ten pierwszy żąda, by kandydatka była firmą nową lub mającą powstać lada moment. Przy czym bez znaczenia jest status prawny firmy. To może być aktywność gospodarcza tzw. osoby fizycznej, to może być spółka. Firma musi mieć, obowiązkowo, siedzibę w Zielonej Górze. I trzeci warunek, chyba najważniejszy – musi zaproponować interesujący, innowacyjny pomysł na biznes.
Wnioski o przyjęcie do miejskiego inkubatora są analizowane przez radę inkubatora, powołaną przez prezydenta Janusza Kubickiego.
Obecnie w radzie zasiadają: senator Stanisław Iwan, wicemarszałek Bogdan Nowak, prorektor UZ Andrzej Pieczyński, wiceprezydent Zielonej Góry Dariusz Lesicki oraz Krzysztof Sikora, dyrektor miejskiego departamentu przedsiębiorczości. To oni zadecydowali o zaproszeniu 13 młodych firm pod dach nowego inkubatora w Nowym Kisielinie. Pięć kolejnych zostało ulokowanych w inkubatorze miejskim przy ul. Krasickiego 25. Warunki pobytu w obu budynkach są dla wszystkich firm takie same.

Tylko innowacje

Na czym polega innowacyjność firm zaproszonych do miejskich inkubatorów?

Posłużmy się przykładem dwóch ciekawych spółek: Galactico.pl i Perceptus SA. Ta pierwsza specjalizuje się w projektowaniu i sprzedawaniu kompleksowych systemów do zarządzania i monitorowania infrastrukturą ładowania pojazdów elektrycznych. To wciąż pionierskie rozwiązania nie tylko na polskim rynku.
Na autostradach i szosach przybywa elektrycznych samochodów. Ich akumulatory trzeba doładowywać, niczym samochodowy bak benzyną.

- Sama procedura poboru prądu nie jest skomplikowana, ale już system rozliczania, owszem. Staramy się zaspokoić rosnący popyt na tego typu usługi – informuje Urszula Przegalińska, szefowa spółki Galactico.pl.
Innym przykładem innowacyjności rodem z zielonogórskiego inkubatora jest oferta spółki Perceptus, kierowanej przez Jacka Starościca. Spółka, założona w maju br., projektuje oraz buduje kompleksowe systemy bezpieczeństwa polegające na szyfrowaniu wszelkich danych, np. informacji wysyłanych przez inteligentne liczniki, wykorzystywane przez firmy zajmujące się dystrybucją energii elektrycznej.

- Perceptus SA istnieje zaledwie kilka miesięcy, ale od października br. będzie zatrudniać 12 osób – podkreśla właściciel i prezes zarządu, Jacek Starościc.

Nie tylko niskie ceny

Czy miejskie inkubatory to tylko preferencyjne ceny powierzchni biurowej i produkcyjnej?
- Pomagamy naszym podopiecznym organizować wyjazdy na różne misje gospodarcze czy udział w targach i wystawach. Dla nich, początkowo, to zupełna nowość. Tu przydaje się nasza wieloletnia wiedza i doświadczenie – przekonuje Krzysztof Sikora, dyrektor miejskiego departamentu przedsiębiorczości.
Młodzi przedsiębiorcy bardzo sobie chwalą gościnę inkubatora.
– Co roku UZ kończy spora grupa utalentowanej młodzieży. Wielu z nich ma ciekawe pomysły, ale nie ma pieniędzy na biznesowy start. Inkubator na pewno im pomoże – uważa Urszula Przegalińska, szefowa spółki Galactico.pl.

Rozmowa z Urszulą Przegalińską, prezeską zielonogórskiej spółki Galactico.pl

- Dlaczego pani firma wybrała Zieloną Górę, skoro wcześniej kusiła was stolica Dolnego Śląska?
Urszula Przegalińska
: - Zielona Góra zaproponowała nam siedzibę w znakomicie położonym inkubatorze przedsiębiorczości, tuż obok trasy S3. Budynek wyposażono w meble biurowe oraz sieć telekomunikacyjną. Miasto od firm „hodowanych” w inkubatorze pobiera niskie opłaty za powierzchnię biurową oraz za ogrzewanie, prąd i wodę. W efekcie spotkało się tu spore grono interesujących ludzi, bardzo kreatywnych, z licznymi pomysłami. Zielonogórski inkubator sprzyja naszemu profesjonalnemu rozwojowi oraz nawiązywaniu zawodowych kontaktów. Ponadto jestem absolwentką UZ, czuję się zielonogórzanką. I wiążę swoją przyszłość, również rodzinną, właśnie z tym miastem.

- Pierwsze kroki już za wami. Co teraz?
- Spółkę Galactico.pl wymyśliłam i zarejestrowałam we wrześniu 2011 r. Zaprosiłam wtedy do współpracy swoich kolegów, absolwentów UZ. Dziś spółka stale współpracuje z sześcioma osobami, fachowcami wysokiej klasy.

- Uchylmy rąbka tajemnicy, czym zajmuje się pani spółka?
- Firma jest autorem elektronicznego systemu zarządzania i monitorowania infrastrukturą ładowania pojazdów elektrycznych…

- …a mówiąc mniej uczonym językiem?
-
Posłużę się przykładem. Dobre hotele zaczynają instalować terminale poboru prądu dla swoich klientów, właścicieli elektrycznych samochodów. Problem pojawia się na etapie rozliczeń: ile klient „zatankował”, jaki zastosować system płatności, skoro karty kredytowe emitowane są przez różne banki itd. Ten sam problem pojawia się również w portach jachtowych, łodzie motorowe także mają akumulatory. Moja firma rozwiązuje te problemy poprzez projektowanie i dostarczanie całych systemów zarządzania, np. dla Wrocławia, dla którego już dostarczyliśmy tego typu system.

- Banki nie lubią mało rozpoznanych nisz rynkowych. Skąd spółka Galactico.pl pozyskuje kapitał rozwojowy?
- Na pewno bez wsparcia i opieki miejskiego inkubatora przedsiębiorczości byłoby nam znacznie trudniej. Jesteśmy bardzo młodą firmą. I choć na bieżące utrzymanie potrafimy sami zarobić, to jednak jeszcze długo będziemy się wspomagali bankowymi kredytami.

- A co mają robić ci, którzy wpadli na innowacyjny pomysł, ale nie przekonali banku?
- Sensownie byłoby, gdyby w przyszłości powstał miejski fundusz startowy, dla innowacyjnych firm stawiających absolutnie pierwsze kroki. Takie fundusze działają w innych krajach. Po kilka latach właściciele takiej firmy, już po jej okrzepnięciu, odkupują udziały od funduszu startowego. W ten sposób zainwestowane wcześniej pieniądze powracają do funduszu i ponownie mogą posłużyć za narzędzie wsparcia nowych firm.

- Może kilka słów o sobie?
- Mam 29 lat, pracuję od 8 rano do 20 wieczorem. Współpracuję z Uniwersytetem Zielonogórskim i Politechniką Warszawską. Pochodzę z Toporowa koło Łagowa Lubuskiego. Za miesiąc zmieniam stan cywilny.

- Dziękuję.
Piotr Maksymczak