Nowe rozdanie w piłce
- Zmieniamy szyld i jedziemy dalej – to kultowe już słowa Wojciecha Kowalczyka po powrocie z Igrzysk Olimpijskich, w Barcelonie 1992 r., na których polscy piłkarze wywalczyli srebrne medale. Szyld i ludzi w zielonogórskim futbolu zmieniano już wielokrotnie. Kolejny odcinek pod nazwą „ratujmy piłkę w mieście” piszą Robert Dowhan, Zdzisław Tymczyszyn, Maciej Murawski i Andrzej Sawicki. Dwaj pierwsi wykupili udziały od UKP i przysypali dziurę finansową. „Muraś” został pełnomocnikiem zarządu ds. sportowych. W bogatych klubach to dobrze opłacane stanowisko dyrektora sportowego. - Mnie na to stać, żeby nie zarabiać, a klubu nie stać na to, żeby mnie opłacić. Gdyby to było inne miasto, to na pewno bym tu nie pracował. W żadnym innym klubie III-ligowym nie chciałbym pracować w żadnej roli – wyznał były reprezentant Polski, uczestnik mundialu w 2002 r.
Dlaczego teraz, po wielu latach i po wielu próbach, zielonogórski futbol miałby powstać z kolan? Wiara pokładana jest właśnie w Murawskim, który zgodził się swoją twarzą firmować ten projekt. Od kilku lat w mieście prowadzi akademię piłkarską swojego imienia, która teraz ma iść ramię w ramię z Falubazem i za jakiś czas systematycznie przekazywać pierwszemu zespołowi talenty. Jeśli mają iść w świat do możniejszych, to niech klub na nich zarobi. - Skoro nie ma osoby z pieniędzmi, to niech będzie z pomysłem i wizerunkiem. Maciek ma obie rzeczy. Jeżeli jego osoba nie przyciągnie i ten pomysł nie wypali, to już nie wiem, co trzeba będzie zrobić, żeby ta piłka tu funkcjonowała – stwierdził Maciej Górecki, który będzie pracował z młodymi piłkarzami do lat 17 w Falubazie, jak również będzie jednym z asystentów trenera pierwszego zespołu.
Tu zaszła zmiana względem rundy jesiennej. Jarosława Misia, który ze względu na inne obowiązki nie mógł w całości poświęcić się Falubazowi, zastąpił Andrzej Sawicki. Przed laty razem z Murawskim wypływali w piłkarski świat, z Zielonej Góry do Ślęzy Wrocław. Teraz znów będą współpracować. Dla Sawickiego to wyzwanie. Dotychczas jako szkoleniowiec pracował najwyżej w IV lidze. Ostatnie lata spędził w Arce Nowa Sól. - Zgadzam się z Maćkiem, jeśli chodzi o wizję klubu, o rozwój młodych chłopaków i jak najszybszą adaptację do seniorskiej piłki – przyznał trener zielonogórzan. – Jestem w tym projekcie, bo po prostu wierzę w niego. Zadanie utrzymania jest trudne, ale nie niemożliwe – dodaje „Sawka”. Zespół ma już za sobą pierwszy sparing. W środę zielonogórzanie wygrali na wyjeździe z rezerwami Pogoni Szczecin 2:1.
(mk)