Nie ma innego sposobu na pandemię
- W miniony wtorek rząd przyjął uchwałę o Narodowym Programie Szczepień. Jego celem jest zapanowanie nad epidemią w 2021 r. Jak pan sądzi, uda się?
Włodzimierz Janiszewski: - Powinno, dla dobra nas wszystkich. Wierzę, że się uda. Na oceny przyjdzie czas po zakończeniu szczepień, teraz potrzeba nam pozytywnego myślenia.
- Bo nie ma innego sposobu na pandemię, tylko szczepienie?
- SARS-CoV-2 jest wyjątkowo zakaźny, bardzo szybko się transmituje. I tak, nie ma innego sposobu, żeby się zabezpieczyć przed dalszym rozwojem pandemii.
- Realizacja programu ma doprowadzić do uzyskania odporności populacji. Żeby ten cel osiągnąć, ilu Polaków musi się zaszczepić przeciwko COVID-19?
- Odporność stadna jest wtedy, gdy większość populacji jest zaszczepiona. I nie transmituje już wirusa.
- To ilu? 60 procent społeczeństwa wystarczy?
- Im więcej, tym lepiej. Poniżej 50 procent nic nam nie da. W przypadku grypy jest to co najmniej 60 procent populacji, w przypadku koronawirusa to nawet 3/4 populacji. A więc 60 procent to naprawdę dolna granica.
- W minionych latach tylko 4-5 procent Polaków szczepiło się na grypę. Sądzi pan, że przeciwko COVID-19 zaszczepią się masowo?
- Sytuacja się zmieniła. Ludzie szukają szczepionek przeciw grypie, wypytują o nie. Ja ciągle mam telefony od pacjentów z prośbą o pomoc w jej uzyskaniu. Dlatego myślę, że czeka nas niespodzianka.
- Co może przekonać niedowiarków?
- Najsilniejszym bodźcem jest niestety strach. A więc sama sytuacja epidemiologiczna: liczba zachorowań i wciąż bardzo wysoka liczba zgonów, również ludzkie dramaty i lęk przed powikłaniami po COVID-19. Ale pomóc może także rzetelna informacja o szczepionkach i przykłady.
- Dlatego pytam: pan się zaszczepi?
- Jeszcze kilka tygodni temu publicznie mówiłem, że nie, bo nie znałem szczepionki. Na grypę szczepię się regularnie, bo znam jej skład. A tej nie znałem, wiedziałem tylko o jej ekspresowym tempie produkcji. Ale teraz, gdy ją poznałem – mówię o szczepionkach Pfizera i Moderny - nie mam cienia wątpliwości. Co do stanu szczepionki, jej składu, sposobu produkcji, przebiegu wszystkich trzech faz badań, w tym badań przeprowadzonych w grupie kilkudziesięciu tysięcy osób… Szczepionka jest bezpieczna. Nie może mnie ani zakazić, ani tym bardziej zabić. Zaszczepię się.
- I to zgodnie z zasadami programu, tzn. z racji uprawianego zawodu oraz wieku, w pierwszej kolejności… Czeka pan niecierpliwie, by szczepionki trafiły do Polski?
- Może inaczej: jestem zaskoczony, ale i zadowolony, że tak szybko udało się firmom je wyprodukować. Choć akurat Pfizer, badania nad MRNA (najważniejszy element w ich szczepionce – dop. el) prowadził już wcześniej. Dlatego mu się udało. Ale np. szczepionka Oxford/Astra Zeneca ma już inny skład… ale nie wchodźmy w szczegóły.
- Dla nas, laików, ważniejszy od składu szczepionki jest fakt, czy ma jakieś przeciwskazania?
- Przeciwskazania mogą wystąpić do każdej szczepionki, a poinformowanie o nich jest obowiązkiem producenta. I tak np. przeciwskazaniem do każdej szczepionki, m.in. grypy, jest wysoki stan gorączkowy. Dlatego przed jej aplikacją bada nas lekarz. Mogą też wystąpić niepożądane odczyny poszczepienne: jednego boli ręka, drugi ma zaczerwienienie, trzeci ma bóle głowy albo stan podgorączkowy… Mijają po kilku dniach. W przypadku szczepionki przeciwko COVID-19 też poznamy te przeciwskazania i możliwe reakcje poszczepienne. Wiemy już, że nie będą szczepione dzieci do 16. roku życia… bo szczepionki na nich nie przebadano.
- A osoby chore mogą się zaszczepić?
- W przypadku gorączki niewiadomego pochodzenia - nie. Ale ograniczeń jest bardzo mało. Mogą zaszczepić się osoby chore na serce, nowotwory, POChP, cukrzycę, RZS, astmę… Ale powtarzam: decydujący głos będą mieli producenci, naukowcy, komisje oceniające… I o wszelkich przeciwskazaniach, w przypadku szczepionek wszystkich producentów, zostaniemy poinformowani.
- Jak długo będzie działać szczepionka?
- Po przechorowaniu na pierwotny SARS (w 2003 r. – dop. el) stwierdzono odporność dwuletnią, w przypadku przechorowania COVID-19 ta odporność jest oceniana na co najmniej pół roku. Ale może być też tak, że pandemia wygaśnie, tak jak kiedyś wygasły SARS i MERS. Wszystkie epidemie wygasają prędzej czy później.
- Dziękuję.
Ewa Lurc