Nadal jesteśmy hobbystami
Skąd ta intrygująca nazwa plantacji? Jedni swoją winnicę nazywają imieniem potomstwa, inni szukają skojarzeń z Toskanią albo Bachusem, a Władysław Hiki – choć nie od razu – postawił na nazwisko. Bo nazwa winnicy, jak mówi, powinna być związana z terroir oraz producentem wina.
W niewielkim Byczu, małej wiosce oddalonej zaledwie 2 km od Bytomia Odrzańskiego, w 2006 r. pan Władysław posadził 400 winnych krzewów z 13 moszczowych szczepów.
- Po dziesięciu latach koszenia przydomowych nieużytków - żwiru, piasku i gliny – pomyślałem: „gdzie żyto nie rośnie, tam rośnie winorośl” – tak o początkach plantacji opowiada sam winiarz. Ale też nie przypadkiem przypadły one na moment, w którym przyszły winiarz poszedł na emeryturę. – Dociągnąłem w pracy ile było trzeba, potem zamiłowanie do latorośli oraz chęć odtworzenia lokalnych tradycji winiarskich zamieniłem w czyn – wspomina.
Okolice Bytomia Odrzańskiego i Siedliska w okresie od XVII do drugiej połowy XIX w. (czas Stanowego Księstwa Carolath-Beuthen) były poważnym ośrodkiem uprawy winorośli na Dolnym Śląsku. Tutejsze winnice rozciągały się na 76 hektarach i zakładano je w każdym zakątku majątku. Szczyciły się takimi winami jak Bytomska Rubinowa Krew czy stołowe wino Karolat. Do tych winnych tradycji nawiązuje winnica Hiki, która w efekcie tytanicznej pracy i za dogadzanie boskim gustom w 2012 roku odniosła swój pierwszy sukces, a potem odebrała niejeden medal na ogólnopolskich konkursach win, w Zielonej Górze czy EnoExpo w Krakowie. Ale czas dokonań – jak opowiada winiarz - przyszedł dopiero „po kilku latach terapii zajęciowej, survivalu w polu i intensywnych, profesjonalnych szkoleniach”. - Bo podczas pierwszej winifikacji dosłownie stanąłem pod ścianą – wspomina.
Dziś na powierzchni 1,3 hektara uprawiane są tu białe odmiany szlachetnej winorośli: riesling, gewurztraminer i solaris, oraz czerwone: cabernet, pinot noir, zweigelt, acolon oraz dornfelder. Uprawa jest ekologiczna z nutą biodynamiki.
- Nadal jesteśmy hobbystami – tak o sobie i żonie Kasi mówi Władysław Hiki. I zaraz wyjaśnia: – Bo dopiero w trzecim pokoleniu można zostać winiarzem-biznesmenem. Robimy więc dla wnuków. Ja mam winnicę terapeutyczną, w każdym razie uśmiecham się do żony codziennie. Choć żona zaakceptowała winnicę i nasz nowy styl życia po 10 latach. Dziś jest to również jej hobby. Dlatego koledze-winiarzowi z Zielonej Góry mówię: poczekaj jeszcze pięć lat – żartuje. Piątkowe spotkanie w piwniczce winiarskiej dla posiadaczy biletu wstępu (10 zł od osoby) zapowiada się pouczająco, smacznie i... wesoło. Ale i refleksyjnie.
- Dziś wiem mniej niż na początku drogi. Ogrom wiedzy związany z uprawą winorośli oraz produkcją wina to kosmos, a winiarz ma tylko jedną próbę w roku – mówi winiarz w pierwszym pokoleniu.
(el)
Na Piątek z Winnicą zaprasza winnica Hiki. Spotkanie odbędzie się za dwa tygodnie, 3 maja o godz. 19.00. Natomiast za tydzień (26 kwietnia), po krótkiej świątecznej przerwie, gospodarzem piwniczki będzie winnica Mozów. Piwniczka winiarska jest czynna przez cały tydzień w godzinach 14.00-21.00.