Na ratunek kamienicom
Od kilkunastu lat, co roku, miasto rusza na ratunek kolejnym zabytkowym kamienicom, przyznając ich właścicielom dotacje na lifting tych murowanych perełek, czyli na przeprowadzenie prac konserwatorskich, restauratorskich i robót budowlanych. Przez ponad dekadę, dzięki miejskiemu dofinansowaniu, stopniowo naprawiono lub odnowiono ponad 300 budynków, w większości będących niemymi świadkami minionej epoki. A „w kolejce” już czekają następne...
W tym roku o dofinansowanie przyszłorocznych remontów budynków wpisanych do rejestru zabytków lub znajdujących się w ścisłej strefie ochronnej miasta ubiega się 40 właścicieli. Czyli mniej więcej tylu samo, co w roku ubiegłym (42), ale dużo mniej aniżeli kilka i kilkanaście lat temu (ok. 70). Wśród tegorocznych wnioskodawców dominują wspólnoty mieszkaniowe i prywatni właściciele, najmniej jest podmiotów gospodarczych – tylko trzy. Wnioski o dotację mogli składać w magistracie od 1 kwietnia do 31 października br.
- I trzy wpłynęły jeszcze 31 października – śmieje się Edward Nalepa, którego dawno przestało to dziwić. Od kilkunastu lat jest w magistracie odpowiedzialny za rewitalizację zabytków i zwykle podania o dofinansowanie dostarczane są do ostatniej chwili. – W ciągu roku ludzie przychodzą, pytają, konsultują..., ale z „postawieniem kropki nad i” zwlekają – mówi. Bo choć czasu na podjęcie decyzji o remoncie wydaje się sporo, to podczas kompletowania dokumentacji, w tym projektowej, sporządzania kosztorysów, no i zasilania własnej skarbonki, bo przecież właściciele zabytkowych domów partycypują w kosztach planowanego remontu..., w którymś momencie ten czas zaczyna pędzić jak szalony.
Tegoroczni wnioskodawcy, jak wynika ze złożonych wniosków, potrzebują pomocy finansowej miasta przede wszystkim na remonty dachów i elewacji (tych podań jest najwięcej), ratowanie stolarki okiennej i drzwiowej oraz na odnowienie klatek schodowych. Łączny koszt ich naprawy – wg złożonych kosztorysów – wyniósłby około 5,5 mln zł, z tego sama dotacja połowę tej kwoty, bo właściciele zabytkowych kamienic mogą liczyć na dofinansowanie do 50 proc. kosztów kwalifikowanych remontu. Miasto jednak „tak kraje, jak materii staje” i co roku na ratunek zabytkowym kamienicom przeznacza trochę ponad 1 milion złotych. W tym roku była to kwota rekordowa, bo sięgała prawie 1,5 mln zł. Przed komisją, w której składzie zawsze zasiada Miejski Konserwator Zabytków, stoi więc trudne zadanie: jak podzielić pieniądze i komu przyznać dotację na przyszłoroczny remont? Decyzja zostanie podjęta po uchwaleniu przez radnych budżetu miasta na 2020 rok. Kilkanaście kolejnych zabytkowych obiektów wypięknieje na pewno.
- Z ubiegłorocznych 42 wniosków do realizacji w 2019 r. przyjęto 15. Było trochę więcej pieniędzy, więc postanowiliśmy wykonać „grubsze” prace – wyjaśnia E. Nalepa. – I pomimo koniunktury w budownictwie i letnich upałów, udało się zakończyć większość zaplanowanych remontów. Mamy więc w Zielonej Górze m.in. pięć kolejnych odnowionych dachów i dwie odnowione elewacje. Pięknie teraz wygląda front z klinkieru kamienicy przy Wyspiańskiego 2, czy nowa elewacja budynku przy Sobieskiego 9 – podaje przykłady.
Ale są i inne. Nie udało się jeszcze zakończyć m.in. remontu elewacji budynku przy al. Niepodległości 35 za prawie 600 tys. zł. - W trakcie wyszły niespodzianki, dlatego termin realizacji inwestycji przełożony został na 30 listopada – wyjaśnia E. Nalepa.
(el)
W tym roku odnowiono kolejne zabytkowe kamienice
* ul. Fabryczna 13C – dach
* ul. H. Sienkiewicza dz. 151/58 – dach
* ul. Gen. W. Sikorskiego 18 – dach
* ul. B. Chrobrego 21 – dach
* ul. Stary Rynek 7 – dach
* ul. Sobieskiego 9 – elewacja
* ul. Wyspiańskiego 2 – elewacja
* ul. Kościelna 1/3 – renowacja stolarki
* ul. B. Chrobrego 20 – klatka schodowa
* Zatonie, parafia – organy
* ul. S. Żeromskiego 18 – stolarka okienna
* ul Masarska 3/1 – stolarka okienna
Wypięknieją jeszcze
* Plac Matejki 7 – dach i elewacja
* al. Niepodległości 35 - elewacja
* ul. S. Żeromskiego 14/2 – stolarka okienna
Sobieskiego 9a – historyczny zakątek
Może nigdy nie było to reprezentacyjne miejsce, ale mieszkańcy dawnego Grünbergu lubili tutaj przychodzić. Na piwo. Na golonkę. Pograć w kręgle czy obejrzeć najnowsze hity kinowe. A jak ktoś narozrabiał, to mógł trafić na tutejszy komisariat policji.
Historia tego miejsca i budynków sięga połowy XIX wieku. W 1868 r. piekarz August Fülleborn zdecydował, że w mieszczącym się w głębi podwórza ogrodzie postawi kręgielnię. To był obiekt z jednym torem o długości 27 metrów. Z jednej strony przylegał do murów sąsiednich posesji, z drugiej był otwarty na ogród. Przykrywał go dach z papy. Kręgielnię dobudowano do niewielkiego kasyna. Mieszcząca się w nim restauracja przyciągała coraz więcej gości. Latem całe podwórko zastawione było stolikami.
Na początku XX wieku, kolejny właściciel - Eugen Wahls - prowadził tu również hotel. To jego lokal prezentowano na pocztówkach. Największa jakościowa zmiana nastąpiła w 1911 r., kiedy powstało tutaj pierwsze w mieście kino zbudowane od podstaw. Sala była ogromna – kino mogło pomieścić 296 widzów, kilka lat później powiększono je o kolejne 90 miejsc na balkonie. Po kinie nie ma śladu. Zamiast niego stoi DH Meteor.
Kino działało, hotel upadł. Do budynku położonego w głębi wprowadziła się policja. W czasach hitlerowskich mieściło się tutaj gestapo. Po jednym z przesłuchań zawału dostał i zmarł szef miejscowej polonii Kazimierz Lisowski (jego pomnik stoi koło elżbietanek).
Dzisiaj uliczka prowadząca wzdłuż budynku upamiętnia Wydarzenia Zielonogórskie z 30 maja 1960 r.
(tc)