Miasto ruszyło na wojnę z kleszczami
Pierwsze opryski wykonano na terenie Wagmostawu. W otoczeniu zieleni znajdują się tam zbiorniki wodne, dlatego poza środkiem na kleszcze, meszki i komary został wlany do wody również preparat zabijający larwy komarów. Obydwa preparaty są bezpieczne dla ludzi i zwierząt. Bezpośrednim wykonawcą oprysków w całej Zielonej Górze, podobnie jak w ubiegłym roku, jest doświadczona w podobnych akcjach firma Piotrowski. Jej pracownicy są w stanie opryskać około 10 ha terenów zielonych dziennie.
- Rozpoczęliśmy opryski na kleszcze i inne uciążliwe insekty, które właśnie teraz zaczynają swoje żerowanie i poszukiwanie żywicieli. Mamy na nie sprawdzony środek działający toksycznie tylko na bardzo małe organizmy. W tym samym czasie badamy również miejskie akweny, głównie pod kątem występowania larw komarów. Jeśli już są, wlewamy do wody specjalny środek o nazwie Larwicyt. Obie metody są bardzo skuteczne – tłumaczy prowadzący opryski, Krzysztof Piotrowski.
Wielu mieszkańców, w czasie poniedziałkowych oprysków, przyglądało się postaciom ubranym w białe kombinezony. W ich rękach – specjalne miotacze przypominające broń.
- Mieszkam na pobliskim osiedlu i takie działania zawsze będę popierał. Zapobieganie rozmnażaniu się kleszczy i komarów to bardzo trafiona decyzja. Tym bardziej, że wszyscy wiemy, jak groźną chorobą jest borelioza – mówi Jerzy Maciejewski.
Zielona Góra, jako jedno z niewielu polskich miast, zdecydowała się w tym roku na opryski przeciwko kleszczom o kilka miesięcy wcześniej niż w ubiegłym roku.
- Nieprzypadkowo wojna z insektami została rozpoczęta już teraz. Mamy liczne sygnały o pojawieniu się kleszczy, nikomu nie trzeba już specjalnie tłumaczyć, z czym może wiązać się pogryzienie. Opryski obejmą w tym roku ponad 80 ha terenów zielonych na terenie całego miasta. To będą dobrze wydane pieniądze, bo przełożą się na komfort życia a także na zdrowie naszych mieszkańców. Wierzę w skuteczność i zasadność takich działań prewencyjnych – stwierdził obecny przy rozpoczęcia akcji opryskowej prezydent Janusz Kubicki.
Odpowiedzialny za walkę z komarami i kleszczami jest Zakład Gospodarki Komunalnej.
- Całą akcję podzieliliśmy na dwa etapy. Teraz mamy moment uderzeniowy, który potrwa około dwóch tygodni, drugie uderzenie planujemy wykonać jesienią, kiedy nastąpi kumulacja inwazji kleszczy i komarów – tłumaczy Krzysztof Sikora, prezes ZGK.
Akcja oprysków będzie łącznie kosztować ok. 120 tys. zł.
(kg)