Medal? Trochę już czekamy

9 Październik 2020
PGE Ekstraliga blisko stacji końcowej. Ekspresowy sezon został przeprowadzony niemal bez żadnych perturbacji. To wielki sukces w dobie pandemii. Czy z sukcesem sezon skończy też RM Solar Falubaz Zielona Góra?

Choć w klubie już sam awans do czwórki został okrzyknięty dużym osiągnięciem, radość można jeszcze spotęgować, zdobywając medal w konfrontacji z Betardem Spartą Wrocław. Po raz ostatni zielonogórzanie na podium PGE Ekstraligi byli obecni cztery lata temu. W dwumeczu o brąz byli lepsi właśnie od wrocławian. Najpierw wygrali na wyjeździe 48:42, potem jeszcze „poprawili” u siebie, triumfując 49:41. Teraz konfrontacja zacznie się przy W69, zakończy na Olimpijskim. Tempo? Ekspresowe. Tak jak podczas całego sezonu. W piątek pierwszy mecz, w niedzielę rewanż. – Cieszę się z play-offów. Udało się wypracować rezultat lepszy niż zakładaliśmy – uważa Wojciech Domagała, prezes zielonogórskiego klubu, który zapytany o ocenę sezonu stwierdził, że ta już teraz jest bardzo pozytywna i nie wpłynie na nią znacząco wynik spotkań z wrocławianami.

Spartanie przystępują do tej konfrontacji poranieni. W półfinale w Gorzowie stracili Taia Woffindena. Za Brytyjczyka będą mogli zastosować zastępstwo zawodnika. Uskarżający się na problemy zdrowotne Gleb Czugunow na mecze z „Myszami” ma być gotowy. – Wrocławianie mają naprawdę fajne nazwiska, które mogą z powodzeniem pojechać w ramach zastępstwa zawodnika – uważa Tomasz Walczak, kierownik drużyny Falubazu. Podopieczni Dariusza Śledzia doskonale czuli się przy W69 w sierpniu, gdy pokonali zielonogórzan 49:41.

Rok temu zielonogórzanie też rywalizowali o brązowy medal. Z najniższego stopnia podium zepchnął ich wtedy zespół z Częstochowy. – Wtedy się nie udało, chociażby przez to, co stało się z jednym z naszych liderów – wspomina Martin Vaculik, żużlowiec Falubazu. Zielonogórzanie w play-offach nie mogli wtedy skorzystać z usług kontuzjowanego Nickiego Pedersena. Włókniarza u siebie pokonali punktem, ale wcześniej ulegli aż 33:57. – W PGE Ekstralidze brąz też jest bardzo cenny. Zależy mi, żeby go zdobyć – zapewnia Słowak. Dodaje jednocześnie, że zielonogórzanie w piątek zatroszczą się po pierwsze o zwycięstwo i o to, aby jego rozmiary były jak największe.

W drużynie wszyscy są zdolni do jazdy, także Norbert Krakowiak, który w ubiegłym tygodniu groźnie upadł w finale Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów. Zielonogórzanie na własnym torze wygrali tę imprezę. – Na pewno nie jest tak, jak by sobie część chłopaków życzyła, ale wszyscy nasi zawodnicy będą w pełni sprawni na piątkowe zawody – zaznacza T. Walczak. Piątkowy mecz w Zielonej Górze zacznie się o 18.00, niedzielny rewanż we Wrocławiu o 16.30.

(mk)