To ma być dłuższa przygoda
Młodzi piłkarze jesienią wywalczyli awans do Centralnej Ligi Juniorów, pokonując w barażach Pomologię Prószków aż 18:0 w dwumeczu. Teraz będzie tylko trudniej. W grupie C, w której znaleźli się zielonogórzanie, oprócz zabrzan, wrocławian i lubinian są także inni wymagający rywale ze Śląska: GKS Tychy, Raków Częstochowa, Rozwój Katowice i Ruch Chorzów. Plan sparingów to przeplatanie gier z lokalnymi drużynami seniorskimi i konfrontacje z rówieśnikami z dużych piłkarskich firm, jak np. Pogoń Szczecin czy Lech Poznań.
- Plan realizujemy nawet w dwustu procentach. Pojawiają się symptomy gry, którą byśmy chcieli oglądać. Jest i agresja w defensywie, jest i superdyscyplina. Są też piłkarskie przebiśniegi, jeśli chodzi o pomysł w grze ofensywnej. Sprawdza się granie ze sparingpartnerami z wysokiej półki – uważa trener Michał Grzelczyk.
Gotowość ma być na 7 marca, bo to wtedy do Zielonej Góry przyjedzie Górnik Zabrze.
- Mam nadzieję, że takie firmy nie będą mocno działać na wyobraźnię, ponieważ zawodnicy po sparingach zobaczą, że można fajnie rywalizować i pokazać, że tu nie ma chłopców do bicia, że możemy zakotwiczyć się w tych rozgrywkach na dłużej – dodaje Grzelczyk.
Celem numer jeden będzie utrzymanie w tym gronie. Zadanie łatwe nie będzie. Ligę opuszczą dwa zespoły. - Z trenerem Maciejem Góreckim mówimy, że to przystanek do celu, jakim jest gra w pierwszym zespole Lechii albo, żeby chłopcy trafiali fajnie przygotowani piłkarsko do lepszych klubów - tych ekstraklasowych.
(mk)