Lapidarium w Zatoniu. To będzie miejsce ku pamięci dawnych mieszkańców
O tym, że w Zielonej Górze potrzebne jest lapidarium mówiło się już od pewnego czasu. Takie głosy pojawiły się choćby w tym roku, gdy podczas pogłębiania i odmulania strumienia Pustelnik odkryto stare płyty nagrobne zasłużonych dla miasta diakonis. Archeolog Marcin Kosowicz zwrócił nam uwagę, że w pobliżu rozbudowywane jest kąpielisko w Ochli. - To blisko miejsca odkrycia płyt. Nie będę zdziwiony, jeśli w trakcie prac zostaną odnalezione podobne zabytki - wskazywał.
Trzeba też pamiętać, że miasto rozpoczęło rewitalizację Parku Tysiąclecia, gdzie jeszcze po wojnie znajdował się cmentarz „Zielonego Krzyża”. Nie jest wykluczone, że i tam odnalezione zostaną jakieś pozostałości dawnej nekropolii. Na pochówki natrafiono także podczas prac na terenie dawnej siedziby Ligi Obrony Kraju.
Zmieści się 60 płyt
- Chcemy się przygotować na podobne odkrycia. Dlatego już teraz, na cmentarzu w Zatoniu, za ok. 35 tys. zł przygotowaliśmy teren pod lapidarium. Na początek ma pomieścić ok. 60 płyt nagrobnych - wyjaśnia Mariusz Knyspel, prezes Zielonogórskich Zakładów Usług Miejskich, w których skład wchodzi Miejski Zakład Pogrzebowy.
Dlaczego Zatonie?
- Od początku braliśmy pod uwagę trzy lokalizacje, także cmentarz przy ul. Wrocławskiej i na Jędrzychowie. Ale to właśnie w Zatoniu znajdują się najlepsze warunki terenowe. Jest tam sporo przestrzeni, w przyszłości będzie można swobodnie rozbudować miejsce pamięci - tłumaczy prezes.
Teren został oddzielony od pozostałej części cmentarza nasadzeniami, utworzono ścieżki. - W tej chwili nie wystawiono tam żadnych płyt nagrobnych, ale myślę, że z czasem się to zmieni. Jeżeli mieszkańcy mają wiedzę o podobnych zabytkach lub odnaleźli stare nagrobki na terenie Zielonej Góry, można się do nas zgłosić i je przekazać. W miarę możliwości będziemy je eksponować na miejscu. Niewykluczone, że w przyszłości pojawi się np. specjalne oświetlenie a cenne „eksponaty” zostaną w pewnej mierze odrestaurowane. Czas pokaże - wyjaśnia nasz rozmówca.
M. Knyspel zaznacza, że inwestycja powstała ze względu na głosy samych mieszkańców. - Myślę, że w Zielonej Górze warto stworzyć takie miejsce zadumy oraz pewnego świadectwa historycznego - przekonuje.
Oddajmy im szacunek
- Utworzenie lapidarium to dokonały pomysł - uważa Grzegorz Biszczanik, historyk-regionalista. - Myślę, że będzie to sposób na upamiętnienie dawnych mieszkańców Zielonej Góry, oddanie im szacunku. Obecnie część starych płyt nagrobnych znajduje się m.in. na starym cmentarzu żydowskim przy ul. Wrocławskie. Gdyby znalazły się w nowej lokalizacji, mogłyby liczyć na „lepszą” opiekę. Moim zdaniem, jest to także pewien element dalszego pojednania polsko-niemieckiego, bowiem część znalezisk należy do naszych zachodnich sąsiadów. Chcemy, aby należycie pamiętano o Polakach pochowanych na Wschodzie, róbmy to samo, szczególnie że niemiecka społeczność jest ważna w historii naszego miasta.
(md)