Łączmy się! W jedności jest siła - czyli prezydent na os. Zastalowskim
Anas Saadain jest zielonogórzaninem zaledwie od 15 lat, ale – jak podkreśla – czuje się bardzo związany z miastem. Urodził się w Sudanie, studiował w Łodzi, a do Zielonej Góry przyjechał za pracą i już tu został. Od tego czasu mocno angażuje się w sprawy swojej okolicy. – Bo moje miasto nie jest mi obojętne – podkreśla pan Anas, który w poniedziałek był jednym z kilkunastu zielonogórzan z os. Zastalowskiego i Śródmieścia, którzy przyszli na spotkanie z J. Kubickim w sprawie połączenia miasta i gminy.
We wtorek spotkanie z mieszkańcami osiedli: Przyjaźni, Malarzy, Zacisza oraz przyległych ulic
9 kwietnia 2013 r. (wtorek), godz. 17.00
Szkoła Podstawowa nr 18
ul. Francuska 10, stołówka szkolna
- Frekwencja na spotkaniach nie jest istotna. Liczy się fakt, że każdy ma możliwość odbycia takiego bezpośredniego spotkania – podkreślił prof. Czesław Osękowski, szef biura analiz i rozwoju miasta, pracującego nad połączeniem gmin. – To, czy mieszkańcy z tej możliwości korzystają czy też nie, to ich osobisty wybór.
Prezydent przypomniał wyniki ostatnich badań socjologicznych przeprowadzonych w mieście i gminie. Wynika z nich, że w mieście jest zdecydowane poparcie dla połączenia, a w gminie jest ono mniejsze. Jest też spora grupa osób obojętnych, ale zarówno w mieście jak i w gminie badani respondenci przyznawali, ze proces integracji obu gmin jest nieuchronny. – Dlatego ciągle powtarzam: jeśli w gminie jest opór przeciwko łączeniu, to niech gmina przejmie miasto – stwierdził Kubicki. – Najważniejsze, żebyśmy osiągnęli efekt w postaci zgodnego połączenia samorządów, co przyniesie nam wymierne finansowo korzyści.
Jakie to korzyści? Po pierwsze: gwarantowany ustawowo bonus w postaci większego udziału w podatku PIT przez 5 lat. Po drugie: większą szansę na wkład własny do projektów z unijnego budżetu na lata 2014-2020. Po trzecie: zwiększenie szansy na ekstra pieniądze unijne na rozwój 300 europejskich aglomeracji (w tym 18 polskich).
Mieszkańcy os. Zastalowskiego pytali m.in. o koszty tworzenia miejsc pracy na terenie strefy ekonomicznej W Nowym Kisielinie i w tamtejszym parku przemysłowo-technologicznym.
– Trudno to oszacować – odparł prezydent. – Bo powstaje pytanie, czy kosztowna budowa obwodnicy Nowego Kisielina, która powstała przy okazji strefy ekonomicznej i parku, to także koszty? Przecież z tej obwodnicy korzystają wszyscy i została ona tak zaprojektowana, że prowadzi do przyszłego mostu na Odrze w Milsku, który będzie miał kolosalne znaczenie dla rozwoju całego naszego regionu.
(mi)
Dla „Łącznika” mówią uczestnicy spotkania
Anas Saadain, mieszkaniec ul. Batorego:
- Miasto i gmina powinny się połączyć, bo w jedności siła. Przy okazji chciałbym pogratulować prezydentowi Kubickiemu, że podjął się tego wyzwania. Prędzej czy później trzeba to zrobić. Uważam, że w sprawy wagi publicznej trzeba się angażować, bo inaczej decyzję będą zapadać bez udziału społeczeństwa. Ja robię wszystko, żeby mieć wpływ na swoje miasto i swoja okolicę.
Lidia Dubniewska, dyrektor SP 11 w Zielonej Górze i mieszkanka Drzonkowa:
- Połączenie miasta i gminy jest nieuniknione. Chociaż z drugiej strony widzę, że mieszkańcy mają pewne obawy z tym związane. Dotyczą one groźby utraty tych miejsc pracy, które dublują się na terenie miasta i gminy. Mam na myśli choćby szkoły. Ale z drugiej strony przecież proces integracji miasta i gminy w szkolnictwie odbywa się już od dawna, bo wielu rodziców mieszkających w gminie, posyła swoje dzieci do szkół w mieście.