Do trzech razy sztuka, czyli prezydent o połączeniu w Hydrozagadce
To było pierwsze z cyklu „miejskich” spotkań w sprawie połączenia miasta i gminy, które odbędą się będą przez cały tygodzień. Zorganizowano je z myślą o mieszkańcach os. Piastowskiego i Słonecznego. Odbyło się w klubie „Hydrozagadka” na terenie Zielonogórskiego Ośrodka Kultury. Frekwencja była umiarkowana – około 30 osób na sali. Pewnie dlatego, że w tym samym czasie tłumy zielonogórzan oglądały zmagania topowych tenisistów z Jerzym Janowiczem na czele, w hali Centrum Rekreacyjno-Sportowego przy ul. Sulechowskiej.
W poniedziałek kolejne spotkanie - z mieszkańcami śródmieścia, osiedla Zastalowskiego oraz przyległych ulic
|8 kwietnia 2013 r. (poniedziałek), godz. 17.00
Szkoła Podstawowa nr 11
ul. Spawaczy 3d, sala multimedialna 113 (parter)
Gra o pieniądze
Prezydent Kubicki przedstawił główne założenia dotyczące połączenia samorządów: podstawy prawne, harmonogram działań, przewidywane efekty itp. Przedstawił też rys historyczny dotychczasowych prób integracji miasta i obwarzankowej gminy wiejskiej. Pierwszą podjęto w 2001 r. za kadencji prezydenta Zygmunta Listowskiego, drugą w 2005 r. za czasów prezydent Bożeny Ronowicz. Obie nie doszły do skutku. Z różnych przyczyn. Być może zabrakło takiej determinacji, jaką dzisiaj ma ekipa Kubickiego. Ale trudno się dziwić, skoro w grę wchodzą wymierne finansowo korzyści. W przypadku zgodnego połączenia gmin, państwo gwarantuje samorządowi większy udział w podatku PIT. Dla Zielonej Góry byłoby to ok. 100 mln zł w ciągu 5 lat. Zbiegłoby się to w czasie z wdrażaniem nowego unijnego budżetu na lata 2014-2020. Gdyby więc potraktować te pieniądze jako wkład własny do unijnych projektów, to kwota możliwych korzyści urasta do 500 mln zł. Nie licząc pieniędzy, które Unia Europejska chce przeznaczyć na rozwój 18 głównych polskich aglomeracji. Jakich – jeszcze nie wiadomo. Ale wiadomo, że Zielona Góra w obecnych granicach jest o wiele mniejsza niż szereg innych miast, które nie mają wojewódzkiego statusu. I to one mogłyby znaleźć się w gronie beneficjentów unijnej kasy.
Nie chodzi tylko o pieniądze
Prezydent Kubicki zwrócił uwagę, że miasto już dziś inwestuje poza swoimi granicami, bo nie ma gdzie się rozwijać. Wystarczy wymienić Lubuski Park Przemysłowo-Technologiczny w Nowym Kisielinie, lotnisko w Przylepie, ośrodek sportowy w Drzonkowie, muzeum w Ochli. – Oczywiście mamy interes, żeby tam inwestować pieniądze. Ale czy to normalne, żeby miasto musiało inwestować nie na swoim terenie? Czy nie lepiej sformalizować naszą współpracę z gminą i połączyć się w jeden organizm administracyjny? – pytał Kubicki. Ludmiła Kotowska, mieszkanka os. Piastowskiego stwierdziła: - Do trzech razy sztuka. Dwa razy próbowano, za trzecim razem się uda.
Z kolei wieloletni radny miasta Zbigniew Bartkowiak podkreślił, że miasto od dawna jest zdecydowanie za połączeniem z gminą. To stwierdzenie dokładnie odzwierciedlało wyniki badań socjologicznych przeprowadzonych w mieście i gminie. Wynikało z nich, że mimo iż spora jest grupa osób obojętnych wobec połączenia miasta i gminy, to zdecydowana większość zdaje sobie sprawę, że jest to proces nieuchronny i nie da się od niego uciec. Można go tylko odwlekać w czasie. Jako prawdopodobny termin połączenia mieszkańcy wymieniali rok 2015, czyli ten, który jest w harmonogramie działań biura analiz i rozwoju miasta, pracującego nad połączeniem.
Ważna jest liczba mieszkańców
Radny PiS Kazimierz Łatwiński wymienił jeszcze jeden argument za połączeniem: - Obszar funkcjonalny Zielonej Góry w Koncepcji Przestrzennego Zagospodarowania Kraju obejmuje tylko tereny powiatu zielonogórskiego, co jest dla nas niekorzystne, bo nie obejmuje Nowej Soli, która wchodzi w skład Lubuskiego Trójmiasta. Dzięki połączeniu z gminą, granice miasta sięgną powiatu nowosolskiego i ta sytuacja ulegnie zmianie.
Podobny wątek podjął też prezydent Kubicki, zwracając uwagę na formułę liczenia ilości mieszkańców stosowaną przez inwestorów i statystyków. Liczy się bowiem miasto i przyległe do niej gminy, co dziś daje liczbę ok. 140 tys. mieszkańców. Po połączeniu liczyć się będzie dużo więcej przyległych miast i gmin, co da liczbę ponad 215 tys. mieszkańców. – Dzięki temu w komputerach inwestorów i statystyków nasze miasto zaczęłoby się zapalać na zielono, a nie jak dziś na czerwono – stwierdził obrazowo Kubicki.
Cykl spotkań
Przypomnijmy, że cykl spotkań z mieszkańcami gminy wiejskiej w sprawie połączenia odbył się we wszystkich sołectwach, od grudnia 2012 r. do marca br. Zakończył się podzieleniem kwoty 3 mln zł funduszu integracyjnego. Obecnie trwają prace nad Kontaktem Zielonogórskim, czyli dokumentem, w którym znajdą się ustalenia i gwarancje dotyczące połączenia. Będzie on konsultowany i prezentowany na kolejnym cyklu spotkań w mieście i gminie, jesienią br. W lutym 2014 r. odbędzie się referendum nad połączeniem miasta i gminy. Od jego wyników będzie zależało, czy – jak stwierdziła Ludmiła Kotowska – za trzecim razem połączenie się uda.
(mi)