Kości na pl. Matejki

14 luty 2020
- Stój! Stop! Koniec pracy! – archeolog Bartłomiej Gruszka krzyczy do operatora koparki. Z ziemi wystaje ludzka piszczel. Wielkie volvo zamiera. Teraz przydadzą się tylko łopaty w poszukiwaniu kolejnych ludzkich szczątków. Przez wieki był tu cmentarz i kościół. 800 lat temu w tym miejscu zaczęła się historia naszego miasta.

Z góry było wiadomo, że podczas budowy parkingu na tyłach pl. Matejki archeolodzy natrafią na ludzkie szczątki. Niewiadomą było, ile ich będzie i w jakim stanie się zachowały. Przecież przez kilkaset lat chowano tutaj ludzi. Zanim postawiono pierwsze domy wokół ratusza, w rejonie pl. Matejki, Kupieckiej i Podgórnej mieszkali pierwsi osadnicy. To tutaj zaczęła się historia naszego miasta. 800 lat temu.

I przez kilkaset lat, wokół stojącego tutaj kościoła pw. św. Jana, grzebano ludzi. Nie znamy dokładnych dat. Nie ma dokumentów.

- Oceniam, że kościół pw. św. Jana istniał już w XII wieku. Prawdopodobnie stał na szczycie wzgórza, bo tak wówczas budowano kościoły – mówi Stanisław Kowalski, były konserwator zabytków, ekspert od średniowiecza. – Prowadzone badania mają olbrzymie znaczenie dla określenia początków dziejów miasta. Bardzo chciałbym, żeby archeolodzy odkryli pozostałości świątyni.

S. Kowalski jest jednak bardzo ostrożny. Kościół św. Jana był drewnianą budowlą. Spłonął w XVI wieku, dlatego szanse na odnalezienie jego resztek są niewielkie. Trzeba to jednak sprawdzić. Ekspert nie jest jednak zdziwiony, że znaleziono tam ludzkie kości.

Przypomnijmy. Magistrat chce w tym miejscu zbudować piętrowy parking na 90 samochodów. Ma on powstać na dwóch podwórkach znajdujących się na różnych poziomach i rozdzielonych murem oporowym. Z wjazdem od ul. Podgórnej i Kupieckiej (wyższy poziom) i od pl. Matejki (niższy poziom). Prace prowadzi firma Exalo. Problem w tym, że wzgórze cmentarne jeszcze w XIX wieku zostało mocno przekopane. Podczas stawiania kamienic, część terenu zniwelowano. Czy można tu jeszcze coś odkryć, co wówczas nie zostało zniszczone?

- Na razie w kilku miejscach znaleźliśmy sporo kawałków kości. Zostały przemieszczone i pomieszane podczas wcześniejszych prac. Na razie nie znaleźliśmy miejsc pochówków – mówi archeolog Sławomir Kałagate ze Stowarzyszenia Naukowego Archeologów Polskich, które nadzoruje prowadzone tutaj prace. Sondażowe wykopy zrobiono w kilku miejscach.

Jednak kiedy w miniony wtorek koparka burząca fragment budowli przy murze oporowym wydobyła na wierzch ludzkie kości piszczelowe, archeolodzy natychmiast wstrzymali pracę ciężkiego sprzętu i w ruch poszły łopaty. Ostrożnie odsłaniając kolejne warstwy ziemi, wydobywali kolejne szczątki: piszczele, fragment miednicy, zęby, dolną żuchwę z uzębieniem, kości przedramienia, kręgi, fragmenty czaszki...

- Może to być miejsce pochówku. Musimy ten fragment dokładnie przekopać – mówi B. Gruszka. A to oznacza, że mało realny staje się termin oddania parkingu do użytku, zaplanowany na sierpień tego roku. Konserwator zabytków już wydał nakaz przebadania całego terenu.

- Dzisiaj trudno ocenić, jakie to spowoduje opóźnienia. Może miesiąc, a może pół roku. To w dużej mierze zależy od tego, co w ziemi znajdą archeolodzy – komentuje Monika Krajewska, zastępca dyrektora departamentu inwestycji.

 

Tomasz Czyżniewski