Kiedyś zalana winnica Kinga
To najstarsza współczesna winnica w naszym regionie, uprawiana już przez drugie pokolenie winiarzy. - Historia naszego gospodarstwa sięga czasów, gdy o polskim winie nikt jeszcze nie myślał na poważnie. A nasza rodzina zapragnęła zmierzyć się z uprawą winorośli na większą skalę i jeszcze chciała z niej żyć - wspomina Kinga Kowalewska-Koziarska, która dziś wraz z mężem Robertem prowadzi winnicę. To jej imieniem rodzice nazwali swoje winne marzenie. W 1985 r. w Starej Wsi pod Nową Solą, nad samą Odrą i w samym środku jej biegu, plantację założyli Halina i Wojciech Kowalewscy. Śmiało można powiedzieć, że byli forpocztą lubuskiego winiarstwa. 34 lata temu zaczęli od posadzenia na swojej ziemi 40 winnych krzewów. Była to najbardziej dostępna na ówczesnym polskim rynku odmiana deserowa skarb pannonii. Uprawiana pod osłonami, niczym pomidory.
- Cała reszta nie była już taka oczywista - wspomina rodzina winogrodników znad Odry. -
Nie było kogo zapytać, jak prowadzić winorośl, jak ją chronić, jak dbać o krzewy, aby co roku rodziły piękne grona. Wszystkiego uczyliśmy się sami.
Po trzech dekadach z okładem ich szkółkę winorośli tworzy kolekcja 40 winnych odmian, a na plantacji rośnie około 100 szczepów pochodzących z różnych zakątków świata, w tym z Mołdawii, która na plantacji i w ich sercach zajmuje miejsce szczególne. Wśród tych licznych odmian są: aurora, seyval blanc, bianka, pinot blanc, pinot gris, johaniter, regent, rondo, marchael foch, zweigelt, cabertnet cortis. Rosną, jakby nigdy nic złego się tu nigdy nie działo. A jednak...
W 1997 r., po 12 latach ciężkiej pracy, rodzina Kowalewskich zaczynała wszystko od nowa. Podczas powodzi stulecia w Starej Wsi Odra wylała po horyzont, doszczętnie niszcząc całą plantację. 3,5 tysiąca krzewów udusiło się pod wodą. Ocalał jeden jedyny krzew aurory, który kiedyś całkiem przypadkiem zaplątał się w sadzonkach skarb pannonii. Posadzili go wtedy pod płotem ot tak, w charakterze ogrodowej ozdoby. I to właśnie on, ten „kołek w płocie”, stał się symbolem odrodzenia winnicy, rodzinną świętością i początkiem rodzinnego porzekadła: Każde zniszczenie jest początkiem nowego.
W 1998 r. Kowalewscy zastawili ocalały dom, a za wypłacone przez bank pieniądze nestor rodu pojechał do Mołdawii po sadzonki winorośli z Instytutu Winorośli w Kiszyniowie. Dały początek zupełnie nowej winnicy deserowej i dodatkowo winnicy moszczowej. To dopiero od tej drugiej, jak wspominają winiarze, w ich gospodarstwie zaczęło się prawdziwe winiarstwo.
- To było jak odkrywanie dwóch różnych światów, bo każda z tych upraw rządziła się innymi prawami - mówią. Nadal się uczą. Już drugie pokolenie. W 2004 r. swoje pierwsze krzewy (aurory - nie mogło być inaczej) posadzili Kinga i Wojciech. Dwa lata później ich wino gronowe jako pierwsze w Polsce zostało wpisane na Listę Produktów Tradycyjnych. Może będzie przedmiotem degustacji w piwniczce winiarskiej już za tydzień? Smaki winnicy Kinga poznamy w piątkowy wieczór po zakupie biletu wstępu - 10 zł od osoby.
(el)
Na Piątek z Winnicą zaprasza winnica Kinga. Spotkanie odbędzie się za tydzień, 5 kwietnia o godz. 19.00. Natomiast dziś (29 marca) gospodarzem piwniczki jest winnica Cantina. Piwniczka winiarska jest czynna przez cały tydzień w godzinach 14-21.