Kibice wracają na stadiony!
W miniony weekend na mecz Lechii Zielona Góra w z MKS-em Kluczbork kibice zerkali jeszcze zza płotu, od strony CRS. Wiele obiektów miało swoje „dziurki od klucza”, a z tematu pt. „jak podglądać swoich ulubieńców w dobie pandemii” można by stworzyć ciekawą galerię zdjęć. Inną opcją było przekształcić najwierniejszych kibiców klubu w osoby funkcyjne - i tak w czasach koronawirusa mieliśmy rekordowe liczby ochroniarzy na obiektach.
Teraz już kibice będą mogli „legalnie” wejść na stadiony. - Cieszę się, że kibice wracają. W wielu lokalizacjach 25 proc. w zupełności wystarczy. Uważam, że kibice już dawno powinni wrócić na stadiony. Tym bardziej, że jest to przebywanie na powietrzu - mówi Robert Skowron, prezes Lubuskiego Związku Piłki Nożnej.
Może z kibicami na trybunach Lechia wygra wreszcie wiosną u siebie? Zielonogórski III-ligowiec, choć spisuje się dobrze, to więcej punktów zdobywa na obiektach rywali. Na przełamanie podopieczni Andrzeja Sawickiego liczyli w miniony weekend. Grali z niżej notowanym MKS-em Kluczbork. Dwa razy przegrywali. Gola na wagę remisu 2:2 zdobył w końcówce Przemysław Mycan. - Ten punkt mnie nie cieszy, tym bardziej, że mieliśmy w końcówce swoje sytuacje i powinniśmy wygrywać takie mecze - stwierdził strzelec gola. - Mały doping zza płotu jest. To cieszy, że kogoś nasze granie interesuje. Czy z kibicami będzie łatwiej wygrać? Myślę, że to raczej w nas jest przyczyna - dodał P. Mycan.
- Granie przy publiczności to czysta przyjemność, niech przychodzą jak najliczniej. Mam nadzieję, że w końcu w ich obecności zdołamy zgarnąć u siebie 3 punkty - uważa Rafał Ostrowski, stoper Lechii. Najbliższa okazja do tego będzie 22 maja. Wtedy do Zielonej Góry przyjedzie Ślęza Wrocław. W tę sobotę, 15 maja, wyjazdowe spotkanie z będącym w strefie spadkowej Piastem Żmigród.
(mk)