Jany mają nową sołtyskę
- Jak w Janach wygląda ta integracja? Macie się gdzie spotkać?
Olga Jasińska-Cieślińska: - Mamy bibliotekę, którą planuję wykorzystać i wiatę przy boisku piłkarskim i drugim, wielofunkcyjnym, która zdaje egzamin wiosną i latem. Chodzą mi po głowie spotkania pod kątem rozwoju osobistego i zdrowia mieszkańców. Marzy mi się integracja ponad pokoleniami, a także zajęcia, które zaangażowałyby seniorów. Brakuje nam bycia razem, a przecież ludzie są tego głodni. Mam wrażenie, że czekają na stworzenie wspólnoty. Brakowało tylko kogoś, kto wszystko by spiął, podpowiedział jak wykorzystać czas wolny i gdzie go spędzić.
- Co jest największym atutem Jan?
- To kameralne miejsce, a jednak niedaleko centrum. Możemy się pochwalić porządnym boiskiem wielofunkcyjnym i siłownią pod chmurką, a także placem zabaw. Sołectwo ma piękne miejsca do spacerów i jazdy na rowerze pomimo brakującej infrastruktury dedykowanej tylko rowerom. Można tu spotkać nawet osoby spoza sołectwa, które odkryły to miejsce i wiedzą, że warto tu przyjeżdżać.
- A co by się przydało w sołectwie?
- Lepsze oświetlenie i ścieżki rowerowe. Przydałaby się również większa ilość połączeń autobusowych z centrum Zielonej Góry, które obejmowałoby Stożne, będące częścią mojego sołectwa. To na początek. Oczywiście lepsza droga relacji Jany-Zawada.
- Gdzie i kiedy mieszkańcy mogą się z panią spotkać?
- Planuję wyznaczyć stałe dyżury, mieszkańcy dostali również mój prywatny numer telefonu. Mam zamiar zorganizować spotkanie, by usłyszeć jakie są oczekiwania społeczności. Liczę, że będziemy współpracować, a mieszkańcy włączą się do organizacji wspólnych przedsięwzięć. Chciałabym, żeby wszyscy poczuli się odpowiedzialni za to miejsce i korzystali z jego możliwości, a także odkrywali nowe.
- Jakie ma pani plany wobec sołectwa?
- Nie planuję rewolucji, raczej ewolucję. Mam zamiar na bieżąco wsłuchiwać się w potrzeby mieszkańców, być z nimi w stałym kontakcie. Liczę, że skorzystam z doświadczenia i rad poprzednich sołtysów. Nie jestem zielona, zasiadałam już w tutejszej radzie sołeckiej. Zdążyłam poznać tutejsze nastroje. Teraz przyszedł czas, by ożywić i scalić lokalną społeczność. Wykorzystam również swoje doświadczenie prawnika i urzędnika pracującego na rzecz samorządu. Nie chcę obiecywać, ale działać. Działać wraz z mieszkańcami.
- Dziękuję.
Agnieszka Hałas