Jak dokonać niemożliwego?
Awans żółto-biało-zielonych byłby chyba większą sensacją niż słynny, rewanżowy finał w 2009 roku, gdy zielonogórzanie zdobyli Motoarenę i pokonali naszpikowany gwiazdami zespół torunian. Podopieczni Piotra Żyty przegrali w poprzednim tygodniu u siebie w pierwszym półfinale 44:46 i na dwupunktowym minusie udają się na rewanż. – W Lesznie nikt nie wygrał chyba od czasów Leigh Adamsa – śmieje się Michał Korościel, żużlowy komentator Eleven Sports, który relacjonował spotkanie w Zielonej Górze. Aż tak to nie, ale faktycznie, by znaleźć domową porażkę Unii u siebie, trzeba trochę pogrzebać w historii. Cofamy się do… 2017 roku. 6 sierpnia leszczynianie przegrali wtedy ze Stalą Gorzów 41:49 w rundzie zasadniczej. A i tak później zostali mistrzami Polski. Od tamtego czasu tronu nie opuścili.
Falubaz zwyciężał w Lesznie po raz ostatni sześć lat temu, 46:44. Ten wynik w niedzielę i tak nie dałby zielonogórzanom finału, bo przy równej ilości punktów w dwumeczu, premiowana jest wyżej sklasyfikowana drużyna po rundzie zasadniczej. – Nie składamy broni, jeszcze mamy 15 wyścigów. Jeszcze wszystko może się zdarzyć. Może się ktoś śmiać, że jestem takim optymistą, ale ja bardzo wierzę w swój zespół – mówił po pierwszym półfinale P. Żyto.
Trener grzmiał też po meczu w mediach społecznościowych, krytykując zachowanie Piotra Pawlickiego. Leszczynianin przewrócił się po kontakcie z Martinem Vaculikiem w siódmym biegu, w efekcie czego Słowak został wykluczony. Żyto nazwał Pawlickiego na Facebooku „Pedersenem polskiego żużla”.
W tygodniu poprzedzającym rewanż sporo pracy w Zielonej Górze mieli młodzieżowcy. W poniedziałek po brązowy medal Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski sięgnął Norbert Krakowiak. Żużlowiec RM Solar Falubazu wieńczy więc wiek juniora krążkiem w czempionacie. – To jest ogromny sukces, o medalu marzyłem – mówił Krakowiak, którego na podium wyprzedzili: częstochowianin Jakub Miśkowiak i leszczynianin Dominik Kubera, który sięgnął po złoto. Na podium nie zmieścił się Mateusz Tonder, który dobrze zaczął, ale słabsza końcówka kosztowała go medal i pozwoliła ostatecznie uplasować się na szóstym miejscu. Młodzieżowiec Falubazu wystąpił też we wtorkowych zawodach Ligi Juniorów przy W69. – Myślę, że to nie jest wynik, po którym powinniśmy być załamani. To tylko dwa punkty, w Lesznie wszystko może się zdarzyć – stwierdził optymistycznie przed rewanżem M. Tonder.
Pierwszy bieg na „Smoczyku” w Lesznie o 16.30. Transmisja w Eleven Sports.
(mk)