Grają jak z nut
We wtorek biało-zieloni wygrali swoje szóste z rzędu spotkanie w polskiej lidze. Tym razem doskonałą grę zaprezentowali przeciwko Kingowi Szczecin. I została podtrzymana prawidłowość, że jeżeli Stelmet w hali CRS wygrywa, robi to z trzycyfrowym wynikiem. Szczecinianom zielonogórzanie rzucili 108 punktów, sami stracili 85. Goście, którzy jako jedyni w tym sezonie byli w stanie pokonać lidera - Polski Cukier Toruń, przyznali bez ogródek: przeciwko Stelmetowi byliśmy bezradni. – Nie mieliśmy nic do powiedzenia praktycznie przez 40 minut – wyznał Maciej Majcherek z Kinga.
Bez podziału na rozgrywki to siódma wygrana zielonogórzan. Po raz ostatni Stelmet przegrał z... mistrzem Euroligi - CSKA Moskwa, przeszło miesiąc temu. W ostatnim meczu ligi VTB ekipa Tabaka wygrała na wyjeździe z Niżnym Nowogrodem 87:82. Końcówka meczu to było „Ludde Hakanson show”. Szwedzki rozgrywający w barwach Stelmetu rzucił 15 punktów w czwartej kwarcie i trafił do piątki tygodnia tych rozgrywek. Nazwisko koszykarza Stelmetu w piątce polskiej ligi, czy ligi VTB pojawia się regularnie. W 8. kolejce EBL wyróżniony został z kolei Ivica Radić.
- To nie ja jestem od obwieszczania o euforii lub o nieszczęściu – powiedział do dziennikarzy trener Stelmetu pytany o imponujące liczby jego podopiecznych. – Zagraliśmy kilka udanych spotkań, ale mieliśmy też dobry kalendarz – wyznał skromnie Tabak. Dobry, ale napięty, bo w 10 dni zielonogórzanie rozegrali cztery mecze. – Dlatego przyda nam się odpoczynek i regeneracja – dodał Chorwat.
W listopadzie, w którym zielonogórzanie mają komplet zwycięstw, zagrają jeszcze dwa razy. W poniedziałek, o 17.30 naszego czasu, zmierzą się na wyjeździe z Lokomotiwem Kubań Krasnodar, a miesiąc skończą w czwartek, w hali CRS, hitem 10. kolejki Energa Basket Ligi z Asseco Arką Gdynia, w której występują byli gracze Stelmetu: Adam Hrycaniuk i Armani Moore. Ten mecz także o 17.30.
(mk)