Falubaz w połowie drogi do celu

1 Październik 2018
12 – liczba w barażach kluczowa. To zaliczka Falubazu po pierwszym meczu z ROW-em. W niedzielę okaże się czy to dużo, czy mało. O 18.15, w Rybniku wystartuje ostatni akt ligowego sezonu. Gospodarze będą chcieli wypchnąć Falubaz z PGE Ekstraligi.

Zielonogórzanie kończą właśnie swój dwunasty z rzędu sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej. Z tuzinem szans i nadziei udają się też na Górny Śląsk, bo choć w minioną niedzielę przy W69 zaczęło się kiepsko i pechowo (koszmarnie wyglądający upadek Sebastiana Niedźwiedzia), to ostateczny wynik 51:39 przyjęto z entuzjazmem, ale nie powodującym rozprężenie i pozostawiającym czujność. – Czeka nas trudne spotkanie i to żadna kurtuazja. Mamy duży szacunek do rywala, bo prezentuje wysoki poziom sportowy – przyznał Piotr Protasiewicz. W pierwszym barażu wyprawiał cuda na torze i wspólnie z Michaelem Jepsenem Jensenem zdobył łącznie 30 punktów całej drużyny, pieczętując triumf w ostatnim wyścigu, który Falubaz wygrał 5:1. – Wierzę w to, że w sportowej rywalizacji, bez „czarów” odjedziemy fajne spotkanie dla kibiców. Niech awansuje lub zostanie drużyna lepsza – dodał „PePe”. W Rybniku zielonogórzanie ponownie zastosują wariant z zastępstwem zawodnika za Patryka Dudka. Po pierwszym meczu było jeszcze liczenie na cud, ale wtorkowe badania, choć wykazały poprawę, to jednak wykluczyły start lidera Falubazu w Rybniku. W pierwszym starciu tzw. „zet-zetka” dała drużynie 9 pkt. – Nic i nikt nie jest w stanie zastąpić Patryka, ale musimy sobie radzić w takiej sytuacji – stwierdził Kamil Kawicki, członek zarządu klubu. W ostatnich dwóch sezonach, w elicie, dwukrotnie w Rybniku górą był Falubaz.

(mk)