Elektrociepłownia pomaga najuboższym mieszkańcom
Elektrociepłownia „Zielona Góra” od dziesięciu już lat przekazuje MOPS gotówkową darowiznę. Pieniądze służą do opłacenia zaległych rachunków za tzw. ciepło sieciowe dostarczone przez EC najuboższym zielonogórskim rodzinom. Pierwsza tego typu darowizna opiewała na 60 tys. zł, trafiła na konto MOPS w 2008 r. Najnowsza darowizna opiewa na 70 tys. zł.
- Przez te wszystkie lata wsparliśmy najuboższych zielonogórzan olbrzymią kwotą 720 tys. zł. Z naszej pomocy skorzystało prawie 2 tys. rodzin, średnio po 200 zł na jedno gospodarstwo domowe. Tylko w zeszłym roku wsparliśmy w ten sposób 137 rodzin – podkreślił Marian Babiuch, prezes EC.
Zarząd elektrociepłowni nie ukrywa, że coroczna darowizna to nie tylko dowód biznesowej szlachetności.
- Cieszy nas bardzo, że z naszego pozytywnego przykładu zaczęły korzystać również inne polskie elektrociepłownie, np. wrocławska KOGENERACJA. Ale to z naszej strony żadna jałmużna, tylko wyraz troski o równomierny rozwój całej miejskiej wspólnoty. Nasi klienci są jednocześnie naszymi współobywatelami. W tym sensie czujemy się współodpowiedzialni za bezpieczeństwo socjalne ich rodzin – tłumaczył nam prezes EC.
Słowa prezesa wsparła Monika Łabuz-Subała, dyrektor generalna EC: - Nowoczesna firma nie może myśleć wyłącznie o wyniku ekonomicznym. Musi również pamiętać o ludzkim kontekście swej działalności, musi zauważać interesy i potrzeby społeczności lokalnej, co właśnie czynimy.
Dla prezydenta J. Kubickiego, Elektrociepłownia „Zielona Góra” to nie firma, tylko wielki przyjaciel miasta, na pomoc którego zawsze można liczyć.
- Wspieramy starania zarządu elektrociepłowni o wybudowanie drugiego bloku gazowo-parowego. Ta inwestycja całkowicie uniezależni nasze miasto od dostaw prądu od tzw. zewnętrznych producentów. Interes biznesowy EC jest w tym przypadku zgodny z interesem miasta – przypomniał prezydent.
Jakie warunki trzeba spełnić, by móc skorzystać z pomocy EC?
- Przede wszystkim trzeba korzystać z ciepła sieciowego dostarczonego przez elektrociepłownię. Ponadto trzeba być podopiecznym pomocy społecznej – wyjaśnił Mieczysław Jerulank, dyrektor MOPS.
(pm)