Dożynki zostały, drogi są nowe
- Jak się czuje mieszczuch na dożynkach w… mieście?
- Znakomicie. Jak my wszyscy - mieszczuchy z terenów wiejskich dawnej gminy. Jestem jednym z typowych mieszkańców dzielnicy Nowe Miasto. Początkowo mieszkałem w blokach przy ul. Wypoczynek. Później, przez ponad 20 lat, w kamienicy przy pl. Słowiańskim, by w końcu wyprowadzić się do swojego domu w Łężycy, na Czarkowie. Teraz, bez przeprowadzki, znowu mieszkam w mieście i nie mam zamiaru nigdzie się przenosić. Dożynki i święto dzielnicy to znakomita okazja do integracji i podtrzymywania tradycji. Dobrze się stało, że doszło do połączenia miasta z gminą.
- Pan miał w tym swój udział.
- Zgadza się, dołożyłem do tego procesu swoją cegiełkę. Przed referendum stałem na czele społecznego komitetu popierającego połączenie. Jego członkami byli mieszkańcy gminy. Chcieliśmy wtedy pokazać, że są wśród nas zwolennicy połączenia, chociaż najgłośniejsi byli przeciwnicy. Referendum pokazało, że to zwolenników było więcej.
- Referendum to był najważniejszy krok. Potrzebne były kolejne…
- Na które było już bardzo mało czasu. Stanęliśmy przed dylematem, czy uda się proces zakończyć i połączyć miasto z gminą od 1 stycznia 2015 r., czy też odwlec ten proces o rok. Pierwsze rozwiązanie było lepsze. Byłem wtedy wiceprzewodniczącym senackiej komisji ds. samorządu terytorialnego i administracji rządowej. To dawało większe możliwości działania. Udało się przekonać do naszych racji podsekretarza stanu Stanisława Husakowskiego, że nie ma na co czekać. Wniosek w lipcu 2014 r. trafił na posiedzenie rady ministrów. Od 1 stycznia 2015 r. doszło do połączenia.
- Z perspektywy 5 lat można powiedzieć, że warto było? Właśnie kończy się 100 mln zł z ministerialnego bonusa za zgodne połączenie. Dobrze wykorzystaliśmy szansę?
- Warto było. Otrzymaliśmy dodatkowe 100 mln zł. To olbrzymia kwota, która zgodnie z obietnicami prezydenta Janusza Kubickiego w całości została zużytkowana na rozwój dawnej gminy. Patrzę na to bardzo pozytywnie. Takich inwestycji, takiego rozwoju w sołectwach nigdy nie było. Zmiany widać na każdym kroku. Pieniądze poszły na chodniki, oświetlenie, drogi. W Łężycy to też widać. Gdy rozmawiam z mieszkańcami, mówią o tym. I bardzo sobie cenią olbrzymie zmiany w komunikacji miejskiej. Autobusy MZK teraz są bardziej dostępne a bilety tańsze. Łatwiej się poruszać.
- Jednak pojawiają się głosy, że to wszystko można byłoby zrobić bez połączenia.
- Nie można byłoby zrobić tyle i tak szybko. A niektóre rzeczy wydawały się wręcz niemożliwe. Poza zasięgiem. Mówię tutaj o rewitalizacji, o której kilka lat temu mało kto myślał. Tymczasem odnowiono park w Ochli, Kiełpinie i Starym Kisielinie. Tam również wyremontowano pałac po Archiwum Państwowym. Wspaniale udało się zabezpieczenie i oświetlenie pałacu w Zatoniu. Trwają prace w pałacowym parku. To są dodatkowe dziesiątki milionów złotych inwestycji.
- Bonus się skończył, prezydent powołał specjalny fundusz na niewielkie inwestycje w dzielnicy Nowe Miasto w wysokości 4 mln zł.
- Jedni uważają, że to za mało, inni, że za dużo. Przy dzieleniu pieniędzy zawsze tak jest. Dobrze, że są wydzielone pieniądze dla Nowego Miasta.
- Dziękuję.
Tomasz Czyżniewski