Bezpieczeństwo mieszkańców najważniejsze!

4 Sierpień 2023
Miejskie służby dwoją się i troją, żeby ograniczyć skutki pożaru hali w Przylepie i zapewnić zielonogórzanom bezpieczeństwo. Regularnie odbywają się badania wody, powietrza, gleby oraz warzyw i owoców z pobliskich ogrodów działkowych. Miasto zleciło oczyszczanie skażonego Gęśnika.

Wodociągi, studnie i rzeka

Zielonogórskie Wodociągi i Kanalizacja są cały czas zaangażowane w ograniczanie skutków pożaru magazynu w Przylepie i dbanie o bezpieczeństwo zielonogórzan. - Woda wodociągowa z miejskiej sieci jest na bieżąco monitorowana i jest bezpieczna - podkreśla Monika Turzańska, rzeczniczka ZWIK. Urząd miasta zlecił Sanepidowi badania wody użytkowej, przeznaczonej do picia, ze studni prywatnych, z terenów przyległych do byłych zakładów mięsnych w Przylepie.

- Analiza próbek ze studni przydomowych odbywa się z wybranych punktów oraz adresów według kolejności zgłoszeń od mieszkańców. Otrzymane wyniki dają miarodajny obraz, czy na danym terenie doszło do ewentualnego skażenia. Obecnie badania wody ze studni nie wykazują śladów jej skażenia - zaznacza M. Turzańska.

26 lipca pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska pobrali próbki z Gęśnika (za pierwszą, drugą i trzecią strażacką zaporą), w Przylepie z dwóch stawów w okolicy spalonego magazynu, ze studni głębinowej na jednej z działek oraz z ujęcia wody na terenie szkółki drzew i krzewów przy ul. Solidarności. Jak prezentują się wyniki? Woda w Gęśniku wykazała znaczne skażenie za pierwszą i drugą zaporą (ChZT - chemiczne zapotrzebowanie tlenu, pH, WWA - wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, rtęć, nikiel, kadm). Za trzecią tamą badanie wykazało już niewielkie skażenie, wykryto jedynie podwyższone ChZT.

W jednym z badanych stawów wykryto skażenie, w przypadku drugiego zanotowano niewielkie podwyższenie ChZT. Wody podziemne, czyli studnia głębinowa oraz ujęcie wody przy ul. Solidarności nie wykazały skażenia.

Badania powietrza

Od 30 do 31 lipca oraz 1 sierpnia Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Chemiczno - Ekologicznego z Kędzierzyna Koźle przeprowadziła badania jakości powietrza w związku z pożarem. Pomiary odbywały się w okolicy pogorzeliska i w lokalizacjach oddalonych nawet o kilka kilometrów od zdarzenia, w trakcie różnych warunków pogodowych. Wyniki pomiarów nie wykazały szkodliwych substancji.

WIOŚ również przekazał wyniki badań jakości powietrza, które były prowadzone na stacji przy ul. Krótkiej w centrum Zielonej Góry oraz z ambulansu pomiarowego przy ul. Odrzańskiej w Łężycy i z terenu przy pogorzelisku. Co wykazały? Na stacji pomiarowej przy ul. Krótkiej badania prowadzone od 21 do 25 lipca nie wykazały przekroczeń poziomów dopuszczalnych dla zanieczyszczeń mierzonych pod kątem ochrony zdrowia. Wśród badanych substancji znalazły się m.in. benzen, etylobenzen, mpksylen, toluen, PM10, dwutlenek azotu, dwutlenek siarki. Podobne wyniki otrzymano z ambulansu pomiarowego w Łężycy 23-25 lipca. Gorzej było z badaniami prowadzonymi na terenie pogorzeliska 25-27 lipca. Tam wykryto relatywnie wysokie stężenia lotnych związków organicznych. Normy zostały wyraźnie przekroczone dla toluenu oraz ksylenów. Zdaniem WIOŚ było to jednak związane z bliskością miejsca pożaru.

Gleba, warzywa i owoce

2 sierpnia pracownicy urzędu miasta po raz kolejny przekazali próbki gleby i płodów rolnych z okolic pożaru do specjalistycznych badań. Próbki pobrano z miejsc znajdujących się w różnej odległości od epicentrum zdarzenia. Proces badawczy będzie wykonany przez firmę J.S. Hamilton, która posiada wieloletnie doświadczenie oraz odpowiednie certyfikaty i akredytacje.

Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Gorzowie Wlkp. odniosła się do kwestii bezpieczeństwa spożywania produktów roślinnych z ogrodów działkowych położonych w pobliżu terenu objętego pożarem. Z zasady ostrożności nie zaleca ich spożywania do czasu wyjaśnienia sytuacji i otrzymania wyników badań prowadzonych przez urząd miasta w Zielonej Górze.

Sytuacja na pogorzelisku

Straż pożarna stacjonuje na terenie pogorzeliska całą dobę. Przedstawiciele PSP informują, że obecnie nie ma zagrożenia pożarowego, a obłok oparów, który może unosić się nad halą to efekt tzw. schładzania. - Aktualnie nie prowadzimy już akcji gaśniczej, a nadzorujemy pogorzelisko. Polega to na schładzaniu niektórych elementów, stąd możliwość pojawienia się obłoku. Nie ma ognia, sprawujemy nadzór nad naturalnym procesem wypalania - wyjaśnia Arkadiusz Kaniak, rzecznik zielonogórskiej PSP.

Od środy, 26 lipca, z hali w Przylepie Zakład Gospodarki Komunalnej wywiózł już 134 tony zanieczyszczonej wody pogaśniczej zmieszanej z trocinami, która jest pozostałością akcji strażaków. Transporty odbywają się w asyście policji do oddalonego o 63 km Ciepielówka, gdzie znajduje się certyfikowana spalarnia niebezpiecznych odpadów.

Krzysztof Sikora, prezes ZGK zapewnia, że wszyscy jego pracownicy są wyposażeni w odpowiednie środki ochrony osobistej. - Załadunek odbywa się pod nadzorem straży pożarnej - podkreśla K. Sikora.

Gotowy do pracy jest również zespół wydobywczy, który miał przygotować likwidację składowiska, a który w obliczu pożaru będzie likwidował pogorzelisko. Są to specjaliści zajmujący się zawodowo niebezpiecznymi materiałami. Zespół posegreguje toksyczne odpady na możliwe do termicznej utylizacji oraz przeznaczone do transportu na certyfikowane składowisko. Pozostałości stali ze spalonej hali mają trafić do huty do przetopienia.

Spotkanie z przedsiębiorcami

31 lipca, w urzędzie miasta, wiceprezydent Dariusz Lesicki spotkał się z przedsiębiorcami prowadzącymi działalność na terenie byłych zakładów mięsnych w Przylepie. - Obiecuję, że poprosimy wszystkie instytucje wykonujące badania popożarowe o pełne wyniki analiz, w szczególności badania powietrza - podkreślał D. Lesicki, odpowiadając na pytania o kwestie bezpieczeństwa.

Wiceprezydent obiecał pomoc w zakresie dostarczenia pracownikom środków ochrony osobistej, m.in. maseczek. Zaproponował też regularne, cotygodniowe spotkania w magistracie w celu wymiany informacji. W związku z prośbami przedsiębiorców, 2 sierpnia strażacy przeprowadzili badania powietrza w magazynach i halach firm okalających pogorzelisko.

Dwie sesje rady miasta

W piątek, 28 lipca, odbyły się dwie nadzwyczajne sesje rady miasta, podczas których radni mogli wysłuchać informacji przedstawicieli miejskich i wojewódzkich służb w sprawie pożaru w Przylepie. Głos zabrali też mieszkańcy, którzy mieli pytania i obawy. - W żadnym momencie akcji gaśniczej nie doszło do zagrożenia życia i zdrowia - podkreślał prezydent Kubicki.

Ważne były również te słowa włodarza Zielonej Góry: - Chciałbym przeprosić wszystkich mieszkańców za to, co się stało. Wbrew temu, co twierdzą niektórzy, nigdy nie lekceważyłem problemu. Nie udało mi się jednak doprowadzić do likwidacji składowiska. Mieliśmy plan działania, ale nie zdążyliśmy go zrealizować. Spóźniliśmy się - tłumaczył J. Kubicki. - Zrobię wszystko, aby tę sytuację naprawić. Chciałbym też podziękować zaangażowanym w akcję ratunkową oraz zielonogórzanom za wszystkie sygnały i informacje, które do nas płynęły, a które pomogły zmierzyć się miastu z trudną sytuacją.

Debata z parlamentarzystami

W ratuszu, 31 lipca, odbyła się także debata o sytuacji po pożarze, na którą prezydent zaprosił lubuskich parlamentarzystów. Na spotkaniu zjawił się jedynie senator Wadim Tyszkiewicz i posłanka Katarzyna Osos.

- W skali całego kraju są dziesiątki takich miejsc, jak składowisko w Przylepie. Dlatego musimy wyciągnąć wnioski z pożaru. Dobrze byłoby, gdyby powstał zespół lub komisja parlamentarna, która doprowadzi do zmiany prawa - przekonywał J. Kubicki. I przedstawił konkretne propozycje legislacyjne mające zapobiegać podobnym katastrofom. - Musimy zwiększyć kompetencje innych instytucji, np., by marszałek województwa miał większe uprawnienia do przeprowadzania kontroli, ale też obowiązkowo zawiadamiał wójtów czy burmistrzów o sprawozdaniach składanych przez firmy gospodarujące odpadami. Warto, aby zgodę na taką działalność otrzymywały spółki z kapitałem zakładowym wartości co najmniej 5 mln zł. Dzięki temu pozbędziemy się tzw. firm „krzaków” - argumentował J. Kubicki.

Oczyszczenie Gęśnika

Urząd miasta zlecił już specjalistycznej firmie oczyszczenie Gęśnika oraz stawów w okolicy pożaru. Zajmie się tym Art Strefa z Wrocławia, która ma duże doświadczenie w oczyszczaniu wód powierzchniowych. - Działamy szybko, aby w jak największym stopniu chronić środowisko - zaznacza prezydent Kubicki.

Remediacja obejmować będzie wody Gęśnika zgromadzone pomiędzy pierwszą i drugą zaporą straży pożarnej. W ramach zamówienia oczyszczone zostaną także dwa stawy o pojemności ok. 4 tys. m sześc. każdy, które znajdują się na pobliskiej działce.

Kontakt z urzędem

Przypominamy, że w związku z sytuacją po pożarze w Przylepie mieszkańcy mogą zadawać pytania pod adresem e-mailowym: kontakt@um.zielona-gora.pl oraz numerem telefonu: +48 693 890 574. Służby miasta odpowiedzą na wszystkie kwestie tak szybko, jak to będzie możliwe.

(md)