Bądźmy dla siebie!
- Skąd wziął się pomysł na zbiórkę dla CLDiM?
Olga Rachwalik: - Wszystko zaczęło się od akcji w Sulechowie, która poświęcona była zdrowiu psychicznemu. Zauważyłam, że coraz więcej osób zmaga się z takimi problemami Ja sama walczyłam z depresją, koledzy i koleżanki opowiadali mi o swoich chorobach i dolegliwościach. Uznałam, że potrzeba, by inni poczuli, że nie są sami, że mogą liczyć na pomoc innych. I dlatego przy wsparciu urzędu miasta i Sulechowskiego Domu Kultury rozwiesiłam w miejscach publicznych zaprojektowane przez siebie plakaty motywacyjne. Znalazły się na nich cytaty z twórczości m.in. Kwiatu Jabłoni, Kasi Nosowskiej, Darii Zawiałow. Pomysł wypalił, ale to wciąż było dla mnie za mało! Chciałam, aby ta pomoc nabrała realnych kształtów. Postanowiłam wesprzeć podopiecznych Centrum w Zaborze, gdzie znajduje się dziecięcy ośrodek psychiatryczny.
- Co było najtrudniejsze?
- Kwestie formalno-prawne! Zależało mi, by wszystko odbyło się w 100 proc. zgodnie z przepisami. Musiałam poznać niuanse i zasady na portalu zbiorki.gov.pl. Potem poszło z górki. Kolejne instytucje, ośrodki, szkoły, strażacy z OSP zgłaszali chęć wsparcia inicjatywy. Z Zielonej Góry skontaktował się Ośrodek Socjoterapeutyczny „Gniazdo” oraz SP 27, gdzie zbierano dary. Miały to być pluszowe zabawki, ale darczyńcy zaczęli też przekazywać soki, słodycze, książki, a nawet głośniki! Wszystkie dary w październiku zawiozłam do Centrum w Zaborze. Było mi bardzo miło, gdy zobaczyłam uśmiechy dzieci, które pomagały nosić paczki. Poczułam satysfakcję, że udało nam się wspólnie zrobić coś dobrego.
- Czy wcześniej angażowałaś się w takie inicjatywy?
- Jako wolontariuszka pomagałam w moim liceum i domu kultury w Sulechowie. Ale akcja na taką skalę, w kilku miejscowościach? To był mój pierwszy raz! W wakacje skończyłam 18 lat. Zdałam sobie sprawę, że dorosłość otwiera nowe możliwości. Postanowiłam nie czekać, chciałam się zaangażować w nowy projekt, we wrześniu ruszyłam ze zbiórką „Jestem dla ciebie”. To była spontaniczna decyzja.
- Co byś doradziła osobom, które mają podobne pomysły, ale się wahają?
- Nie warto się bać, bo możemy przegapić życie! Czasami trzeba zaryzykować i podjąć decyzję. Jeśli zdamy sobie sprawę, że pomagamy potrzebującym, samotnym, opuszczonym osobom, to jestem pewna, że znajdziemy w sobie odpowiednią siłę i samozaparcie do realizacji celów.
- Dziękuję.
Maciej Dobrowolski