Autobusy linii 44 wrócą na Liliową
Mieszkańcy porządnie się zdenerwowali, gdy okazało się, że od 1 marca autobusy linii nr 44 nie będą wjeżdżać na os. Kwiatowe na Jędrzychowie. Pojazdy MZK skręcały tutaj z ul. Nowojędrzychowskiej w Mieczykową i Liliową, by później pojechać dalej na pętlę przy ul. Jędrzychowskiej. Okazało się, że obecny stan ulic nie pozwala na to, by wjeżdżały na nie ciężkie autobusy.
- To nie jest rozwiązanie - uznali mieszkańcy i zwołali w miniony poniedziałek (1 bm.) zebranie w tej sprawie. Na przystanku autobusowym. Przyszło kilkadziesiąt osób.
- Odległość z tego miejsca do ul. Jędrzychowskiej to ok. 1,3 km, a przecież jest tu jeszcze kilka ulic położonych dalej. Z tej linii korzystają dzieci jadące do szkoły, osoby starsze chcące się dostać do lekarza - mówił Dariusz Legutowski, radny miejski (KO). - Mieszkańcy chcą, by ta linia działała.
- Moje dzieci korzystają z tych autobusów. Mamy do nich prawo – dzieliła się swoimi uwagami Magdalena Plarre z Grupy Inicjatywy Lokalnej. - Stąd jest spory kawałek, żeby dotrzeć pieszo np. do sklepu czy innych głównych połączeń. Dla nas jest to bardzo ważne, by autobusy zostały.
Stojąca obok Liliana Kleinert dodała, że mieszkańcy ponad dekadę temu wywalczyli sobie ten autobus. - To cofnięcie w rozwoju. Starsze osoby z zakupami będą wracać na piechotę? - pytała.
- Parę miesięcy temu wykonano nowe przystanki po drugiej stronie ulicy. To pieniądze wyrzucone w błoto - mówił Piotr Minczyk.
Mieszkańcy skarżyli się, że po ulicy jeżdżą ciężkie samochody - na budowy na nowym osiedlu, m.in. przy ul. Jaśminowej. Ich zdaniem to nie autobusy niszczyły ulicę, ale ciężarówki.
- Powinniśmy zacząć negocjacje z MZK nad przywróceniem chociaż części połączeń w newralgicznych godzinach - zadecydowali zebrani. W czwartek delegacja mieszkańców - L. Kleinert i Władysław Korcz wybrali się do MZK. Towarzyszyli im radni: D. Legutowski i Tomasz Sroczyński (Zielona Razem). Wcześniej do urzędu miasta trafiła petycja w sprawie przywrócenia linii 44. Podpisało się pod nią około 800 osób.
- W przyszłym tygodniu ma się rozpocząć remont ul. Mieczykowej i Liliowej. Po jego zakończeniu przywrócimy kursy linii 44, ale będzie ich mniej. Mieszkańcy mają zadecydować, które kursy są najważniejsze, a kiedy autobusów może być mniej - po spotkaniu mówiła Barbara Langner, dyrektorka MZK.
Do tej pory MZK realizował tutaj 30 kursów dziennie. Jeden autobus dwukrotnie musiał wjeżdżać na osiedle trasą Nowojędrzychowska - Mieczykowa - Liliowa. Raz - jadąc z miasta na pętlę na końcu Jędrzychowa, gdzie jest stacja ładowania autobusów, drugi raz - wracając z pętli do miasta. Autobusy musiały przejechać więcej kilometrów i ruch był większy.
- Natomiast wsiadało tutaj niewielu pasażerów. Po 160 osób dziennie - wyjaśniała B. Lagner. Jej zdaniem np. rano nie ma potrzeby, żeby autobus jadący z centrum wjeżdżał na osiedle.
- Kursów musi być mniej i powinny być lepiej dopasowane do potrzeb mieszkańców - twierdzi dyrektorka.
Jak będzie wyglądał remont ulicy i kiedy się rozpocznie?
- Zaczynamy w przyszłym tygodniu - zapewnia Michał Szulc, zastępca dyrektora Departamentu Zarządzania Drogami w magistracie. - Dzisiaj trudno dokładnie określić, jak długo to będzie trwało. Dopiero po zdjęciu fragmentów uszkodzonej nawierzchni będziemy wiedzieć, czy np. nie trzeba wymieniać całej podbudowy. Dzisiaj jeszcze nie wiemy, jaka jest skala zniszczeń.
- Dla nas najważniejsze jest, by autobusy wróciły jak najprędzej, może nawet podczas remontu. Ustaliliśmy, że w czasie pandemii kursów będzie mniej, później ewentualnie wrócimy do rozmów - potwierdza L. Kleinert. - Teraz będziemy decydować z mieszkańcami, które kursy są najbardziej istotne, a które można ograniczyć. Na przykład obecnie niewiele się dzieje w mieście i wieczorem nie trzeba tylu autobusów.
(tc)