Na co wydać w Janach 67 tys. zł?

30 Listopad 2012
Remont remizy strażackiej, nowe chodniki, droga do Stożnego, autobusy do Zielonej Góry… Na spotkaniu w Janach, poświęconym połączeniu miasta i gminy, mieszkańcy zgłosili całą listę potrzeb.

Zebranie odbyło się w środowy wieczór i mimo deszczu zgromadziło 35-osobową grupę mieszkańców, którzy sami przyznawali, że dawno nie było w świetlicy wiejskiej takiej frekwencji. Przyszli na zaproszenie prof. Czesława Osękowskiego, szefa zespołu ds. połączenia miasta z gminą. Spotkanie pomogła zorganizować sołtys Janów Monika Turzańska.

- Cieszymy się z wizyty tak znakomitego gościa, ale chcemy wiedzieć, co się za tym kryje, gdzie jest pies pogrzebany – pytali mieszkańcy wsi. Początkowo byli nieufni, zwłaszcza, że tematem zebrania było przeznaczenie ponad 67 tys. zł w ramach Funduszu Integracyjnego, finansowanego przez miasto. Mogą one być wykorzystane przez sołectwo na dowolny cel inwestycyjny w przyszłym roku.

Dwie gwarancje

– Czy przyjęcie tych pieniędzy będzie oznaczać, że podejmujemy jakieś zobowiązanie w sprawie przyłączenia do miasta? – pytała sołtys Turzańska. Prof. Osękowski zapewniał, że nie. O przystąpieniu zdecyduje bowiem referendum, które zostanie poprzedzone zawarciem kontraktu społecznego między miastem a gminą. – Ten kontrakt musi zawierać dwie podstawowe gwarancje: po pierwsze, że na połączeniu nikt nie straci, a po drugie, że połączenie przyniesie określone korzyści – tłumaczył prof. Osękowski.

Były rektor przypomniał, że Fundusz Integracyjny wynosi łącznie 3 mln zł., a o jego przeznaczeniu decydują mieszkańcy miejscowości. Kwoty na poszczególne wsie są przyznawane proporcjonalnie do liczby mieszkańców. – Pamiętacie państwo, że przed przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej były fundusze przedakcesyjne. Wówczas także wielu mieszkańców wsi protestowało, że na akcesji do Unii stracą, a dziś wszyscy wiemy, że zyskali na tym zwłaszcza rolnicy – mówił prof. Osękowski.

- Ale jako miasto stracimy dostęp do unijnego Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich – oponowali niektórzy. Były rektor zauważył, że wskutek cięć unijnego budżetu, prawdopodobnie w ogóle nie będzie PROW po roku 2014. Potwierdził to towarzyszący mu Stanisław Domaszewicz: - Polska stara się, by dopłaty bezpośrednie dla rolników osiągnęły pułap średniej europejskiej i musiałoby to się odbyć kosztem PROW – stwierdził.

Pomysł na miejscowość

- Połączenie miasta i gminy musi odbywać się niejako w pakiecie, w którym są nie tylko pieniądze, ale także pomysł na swoją miejscowość – podkreślił były rektor. – Ten pomysł musicie państwo wyartykułować, bo wy najlepiej wiecie, czego wam potrzeba.

Dyskusja skoncentrowała się więc na przeznaczeniu puli 67 tys. zł dla Janów i Stożnego. Sołtys Turzańska chciała wiedzieć, czy pieniądze te mogą być wykorzystane na wkład własny sołectwa do projektów finansowanych z funduszy zewnętrznych. Okazuje się, że nie ma z tym problemu. Kwota nie jest bowiem duża, a potrzeby spore: remont remizy strażackiej, budowa chodników w Janach, budowa drogi z Janów do Stożnego. Wszystko liczone w milionach złotych. Prof. Osękowski i S. Domaszewicz zwrócili jednak uwagę na bonus z tytułu większych wpływów z PIT, jaki ma szansę pozyskać nowy samorząd w przypadku zgodnego połączenia miasta i gminy. Byłyby to już znaczące kwoty, liczone w milionach złotych. – Pieniądze ze zwiększonego udziału w PIT trafiłyby na tereny gminy wiejskiej – podkreślił prof. Osękowski.

- Kierunek działań jest słuszny, ale zabezpieczenie pewnych gwarancji musi być bardzo konkretne - podkreślił mieszkaniec Janów i znany w regionie działacz PSL Jan Andrykiewicz. Mieszkańcy dowiedzieli się, jaki jest harmonogram tych działań. Najpierw cykl spotkań na wsiach, podział i wykorzystanie Funduszu Integracyjnego w wioskach, jednocześnie trwałyby spotkania i dyskusje nad kontraktem społecznym w sprawie połączenia. Potem – na początku 2014 roku – odbyłoby się referendum, w którym mieszkańcy gminy i miasta opowiedzieliby się za lub przeciw zapisom tego kontraktu. Gdyby dali przyzwolenie, wiosną 2014 r. do premiera trafiłby stosowny wniosek obu samorządów. Formalnie nowa większa gmina zaistniałaby 1 stycznia 2015 r. Warto dodać, że byłby to pierwszy w Polsce przypadek zgodnego połączenia gmin. Mimo premii w postaci większych wpływów z tytułu PIT, gwarantowanych przez ministra finansów, nigdzie jeszcze to się nie udało.

(mi)