Żużel. Po pierwsze: Chcemy tutaj zostać!
Historia mocno zatoczy więc koło, bo ostatni mecz w elicie przed jej opuszczeniem zielonogórzanie też jechali we Wrocławiu. Dokładnie 20 sierpnia 2021 roku Falubaz przegrał z późniejszym mistrzem kraju 37:53. W piątek minie 966 dni od tamtego starcia. W drużynie zielonogórskiej z ówczesnego składu pozostał już tylko Piotr Protasiewicz, ale nie jako zawodnik, a dyrektor sportowy. We Wrocławiu stabilizacja większa, nadal w zespole Sparty jeździ czterech zawodników: Maciej Janowski, Tai Woffinden, Artiom Łaguta i Dan Bewley.
Witamy w PGE Ekstralidze
Tyle historii. Dzieje najnowsze w Falubazie w tym sezonie będą pisać bracia Pawliccy, Jarosław Hampel, Rasmus Jensen, Jan Kvech oraz zupełnie nowa formacja juniorska: Krzysztof Sadurski i Oskar Hurysz. Młodszy z braci, Piotr, ubiegły sezon spędził właśnie we Wrocławiu. Wracający po latach do Falubazu „Mały” w Sparcie jeździł niemal dwie dekady temu (2003-2006), a R. Jensen kilka razy pokazał, że wrocławski tor bardzo mu służy. Duńczyk, przed którym debiutancki sezon w elicie, w ubiegłorocznym Drużynowym Pucharze Świata na Olimpijskim był liderem swojej reprezentacji w finałowych zmaganiach.
Szukając powodów do optymizmu trzeba podkreślić, że zdecydowanym faworytem piątkowej konfrontacji będą aktualni wicemistrzowie Polski. Próbkę zielonogórsko-wrocławskiego starcia mieliśmy podczas Mistrzostw Polski Par Klubowych, które w minioną niedzielę odbyły się na torze w Poznaniu. Falubaz zajął tam ostatnie, siódme miejsce. Sparta sięgnęła po brązowe medale. Zielonogórzanie ulegli wrocławianom w bezpośredniej konfrontacji 1:5.
- Witamy w PGE Ekstralidze. Zderzenie z rzeczywistością. Nie sądziłem, że aż tak twarde, ale tak to wygląda. Jechali liderzy i marginesu nie ma. Jeśli coś nie działa tak, jak powinno, to przyjeżdża się z tyłu. Zimny prysznic nam się przyda. Paniki na razie nie ma - ocenił po zawodach w Poznaniu P. Protasiewicz.
Wygrywać u siebie
- Falubaz ma bardzo dobrych zawodników w swoich szeregach, ambitnych i walecznych. Mam nadzieję, że ten mecz będzie fajny dla kibiców - powiedział o piątkowym spotkaniu Maciej Janowski.
- Może i jesteśmy faworytem, ale każdy mecz jest inny. Myślę, że będzie sporo walki. Trzeba pojechać na maksimum, nie będzie łatwo - dodał dyplomatycznie Artiom Łaguta.
To nie wynikiem we Wrocławiu zapewne będą ekscytować się kibice w kontekście podstawowego celu, którym w tym sezonie będzie utrzymanie w PGE Ekstralidze. Ostatnim beniaminkiem, który nie spadł po roku był Apator Toruń. Po awansie w krótszym, pandemicznym sezonie 2020, w kolejnym zajął szóstą lokatę.
- Moim zdaniem Falubaz się utrzyma. Ta drużyna ma perspektywy, żeby się utrzymać. To nie jest tak słaby beniaminek jak rok, czy dwa lata temu - uważa Maciej Noskowicz, komentator Canal+.
- Ja też uważam, że potencjał jest. Przed sezonem nie lubiłem przewidywać, bo jedna kontuzja może wiele zmienić. Falubaz ma wyrównany skład, a kluczem jest równy zespół. Przecież 46 punktów wystarczy, żeby wygrywać mecze. Kluczem będzie zwyciężanie u siebie - uważa Piotr Żyto, były trener Falubazu.
- Powiedziałem przed sezonem, że Falubaz się nie utrzyma i nie chciałbym zmieniać zdania, aczkolwiek życzę utrzymania tej drużynie - to opinia Łukasza Benza, reportera Canal+ podczas żużlowych meczów.
Więcej się nie dało
Kluczem - choć to banalne - będzie wygrywanie z bezpośrednimi rywalami w walce o utrzymanie. Na papierze najniżej stoją akcje ekip z Leszna i Grudziądza. Konfrontacje z Unią i GKM-em przynajmniej na razie jawią się jako te decydujące o powodzeniu misji pt. „utrzymanie w elicie”.
- Skład Falubazu daje nadzieję. Nie powiem, że gwarantuje, bo w sporcie takiego czegoś jak gwarancja nie ma. Widząc, jak ten zespół pracuje, bo mam okazję to śledzić, wydaje mi się, że jeśli nie będzie kontuzji, to jest szansa na pozostanie w PGE Ekstralidze - sądzi Michał Łopaciński, dziennikarz Canal+.
- Jako gorzowianin jestem optymistą - śmieje się były żużlowiec i telewizyjny ekspert Krzysztof Cegielski. - Będzie to trudne zadanie, ale skład jest optymalny, jeśli chodzi o warunki i możliwości jego zbudowania. Zawodnicy, którzy dołączyli do drużyny pozwalają wierzyć, że się uda.
A czy się uda? Zobaczymy w sierpniu, bo wtedy będzie finiszować runda zasadnicza PGE Ekstraligi. Zapinamy pasy i zaczynamy jazdę w gronie najlepszych!
(mk)