W długiej kolejce do kultury

28 Kwiecień 2023
Tłum widzów spragnionych dobrej sztuki - tak najkrócej można określić otwarcie wystawy obrazów Olgi Boznańskiej. Wydarzenie przyciągnęło w ubiegły piątek do Muzeum Ziemi Lubuskiej ponad 200 osób.

- Widać, że zielonogórzanie oczekują takich wydarzeń. Chcą obcować ze sztuką - na gorąco komentował dyrektor placówki Leszek Kania, obserwując ludzi stojących w kolejce. Sala im. Jana Muszyńskiego wypełniona była po brzegi. Brakowało miejsc siedzących. Brakowało miejsc stojących pod ścianami. Spora grupa widzów stała w holu przed salą. Podobnie było przed rokiem podczas wystawy Oskara Zięty i sześć lat temu, kiedy pokazywano obrazy Jacka Malczewskiego przywiezione z Krakowa.

Obecna wystawa również trafiła do nas z Muzeum Narodowego w Krakowie. Składa się z 40 obrazów uzupełnionych przez pamiątki po artystce oraz fotografie Boznańskiej i jej pracowni.

Artystka najbardziej znana jest jako portrecistka. Zielonogórzanom najbliższy jest portret „Dziewczynka ze słonecznikami”, bo to własność naszego muzeum. Ponieważ wykonany jest w technice pasteli bardzo czułej m.in. na światło, pokazywany jest sporadycznie. Tym razem umiejscowiono go w centralnym punkcie wystawy. Obok można było zobaczyć martwe natury, a nawet pejzaże.

- Martwe natury tworzyła dla siebie, nie na zamówienie czy na wystawy - opowiadała podczas krótkiego wykładu kuratorka wystawy Urszula Kozakowska-Zaucha. - Wtedy artystka mogła sobie pozwolić na większą swobodę. Portrety malowała bardzo powoli. Krąży nawet anegdota, że niektórych nie skończyła, bo dziecięce modelki dorosły.

I to portrety przeważają na wystawie. Niełatwo było się tam dostać. Na salę wystawową wpuszczano po około 40 osób. Reszta musiała czekać w kolejce. - Jedna osoba wychodzi, jedna wchodzi - pracownicy muzeum liczyli w drzwiach prowadzących na piętro.

Na jednym z portretów widzimy wieloletniego narzeczonego artystki - Józefa Czajkowskiego. Oryginał przyjechał z Krakowa i zawisł na ścianie muzeum tuż obok wielkiej fotografii przedstawiającej pracownię artystki - w centralnym miejscu wisiał tam dokładnie ten sam portret Czajkowskiego. Po kilku latach narzeczeni się rozstali. Boznańska nigdy nie wyszła za mąż.

Wystawa w muzeum czynna jest do 20 sierpnia.

(tc)