Stalowe, lustrzane obiekty Oskara Zięty

2 Wrzesień 2022
- Moje prace wykonane są ze stali nierdzewnej, którą później polerujemy, polerujemy i polerujemy. Stąd to lustrzane odbicie. W środku jest tylko zielonogórskie powietrze - opowiada Oskar Zięta, wybitny projektant, którego prace od piątku (2 września) możemy oglądać w muzeum i BWA.

To wydarzenie wpisujące się w początek oficjalnych obchodów jubileuszu 800-lecia powstania miasta i 700-lecia uzyskania praw miejskich. Wystawa w dwóch placówkach, muzeum i BWA, z jednej strony pokazuje dorobek artysty, z drugiej strony jest zapowiedzią przyszłorocznego wydarzenia, wtedy w parku przy Placu Piłsudskiego stanie rzeźba artysty zamówiona przez miasto.

Zielonogórskie powietrze

Artysta, założyciel Zieta Studio, 20 lat temu opatentował unikatową technologię FiDU, polegającą na kształtowaniu stali za pomocą sprężonego powietrza. Dzięki niej tworzy oryginalne obiekty o charakterystycznych kształtach błyszczące jak lustra.

Jak dochodzicie do tego, że obiekt ma taki lustrzany wygląd? To nie jest powierzchnia niklowana? - pytam. - To nie jest nikiel czy chromonikiel. Nasze prace wykonane są ze stali nierdzewnej, którą później polerujemy, polerujemy i polerujemy. Stąd to lustrzane odbicie. To jest takie lustro, które nigdy nie zmatowieje, nigdy się nie zniszczy, nigdy się nie pobije - odpowiada O. Zięta. - Co najwyżej może się zarysować, ale każdą rysę można ponownie wypolerować. To zajmuje sporo czasu. My nic nie udajemy. Po za tym materiałem nie ma nic. Tylko stal sprowadzana z Włoch, a w środku jedynie zielonogórskie powietrze.

Zielonogórskie powietrze, bo artysta jest zielonogórzaninem, tu się wychował i chodził do szkoły. Później przeniósł się do Wrocławia, jednak w naszym mieście wciąż funkcjonuje produkcyjna część jego firmy. W Zielonej Górze elementy są spawane i polerowane. Można powiedzieć, że spora część wystawy powstała na miejscu. Jest ona prezentowana w dwóch miejscach - w muzeum i BWA.

Rzeźby w przestrzeni publicznej

- Nasza wystawa, prezentujemy ją w kilku miejscach, jest poświęcona działalności rzeźbiarskiej Oskara Zięty. Tutaj zostaną zaprezentowane również modele rzeźby, którą zamówiło miasto - opowiada Leszek Kania. Rozmawiamy w holu. Tuż obok renesansowego portalu, jednego z najcenniejszych zabytków w muzeum, stoją nowoczesne Monolity. Odbija się w nich portal. Ich większe oryginały, które powstały z myślą o Nowym Jorku, stoją w ogrodach pałacu królów pruskich we Wrocławiu.

- Prezentujemy modele różnych rzeźb, które stanęły w przestrzeni publicznej. To np. wrocławskie Nawa i Koniczyna, czy Wir - tłumaczy artysta. - Jednak najważniejszą częścią wystawy pt. „Generacje” jest prezentacja modeli rzeźby, która stanie w Zielonej Górze. Pokazujemy proces jej tworzenia. Nawiązujemy do twórczości zielonogórskiego artysty Mariana Szpakowskiego i jego reliefu na BWA, jednak tworzymy własną opowieść, własne dzieło.

Gdy zamykaliśmy ten numer „Łącznika” twórca przygotowywał prezentację, na której pokaże jak będzie wyglądało jego dzieło.

Interwencje w Galerii Złotego Grona

Prace O. Zięty rozstawiono w różnych miejscach muzeum. Przy portalu, na klatce schodowej czy w Galerii Złotego Grona wśród dzieł współczesnych, XX-wiecznych polskich malarzy. To tzw. Interwencje, czyli łączenie wytwarzanych teraz obiektów z innymi dziełami sztuki.

- Świetnie ze sobą współgrają - dyrektor Kania jest zachwycony. Przystaje na chwilę przy wiszącym na ścianie, kolorowym Rondzie (zdjęcie poniżej). Taki sam obiekt, tylko w innej kolorystyce, podczas aukcji charytatywnej organizowanej wiosną tego roku przez fundację Omeny Mensah, został wylicytowany za 166 tys. zł.

W BWA wszystko dla domu

- W BWA prezentujemy obiekty bardziej użytkowe. Zostały ustawione na podestach wykonanych z surowych bloczków silikatowych. Dodatkowo przestrzeń została podzielona transparentnymi zasłonami. Myślę, że widzowie będą pozytywnie zaskoczeni - uważa Wojciech Kozłowski, dyrektor BWA. W dodatku będą mogli zobaczyć, na czym polega współczesny design, w wykonaniu twórcy zaliczanego do światowej czołówki projektantów.

Tutaj możemy zobaczyć niesamowite meble Zieta Studio wykonane w technologii FiDU. Ok. 1/3 z nich to nowości wcześniej nie pokazywane. - Pokazujemy naszą fascynację materiałem i technologią deformacji, którą możemy kontrolować. Pokazujemy, że te stalowe pompowane elementy bardzo dobrze współgrają z architektonicznymi materiałami jak kamień, beton, drewno - opowiada projektant i pokazuje na kolejny stół. - Tutaj mamy czarny dąb, osadzony na kortenowej stali, która rdzewieje. W którymś momencie sama się zabezpieczy. To wszystko jest w sprzedaży. Rzadziej w Polsce, więcej na świecie. Wszystko tutaj można kupić, chociaż nie bezpośrednio na wystawie.

Przystajemy przy ścianie, na której wiszą tafle w różnych kolorach. Takie minimalistyczne ronda. - To zestawienie jest autorskie, na każdą wystawę komponowane inaczej. Można sobie wybrać pojedyncze elementy lub kupić zaprojektowaną całość, w zależności od przestrzeni, którą dysponujemy - śmieje się O. Zięta.

Z wystawy bardzo zadowolony jest prof. Czesław Osękowski, przewodniczący obchodów jubileuszu miasta. - Bardzo nam zależało, żeby podczas obchodów mówić nie tylko o przeszłości, ale również o teraźniejszości i przyszłości - tłumaczy prof. Osękowski. - Do tradycji odnosi się planowana rekonstrukcja Winiarki Emmy, natomiast rzeźba Oskara Zięty niewątpliwie będzie znakiem naszych czasów, w dodatku stworzona przez zielonogórskiego artystę. Warto przyjść na wystawę i samemu zobaczyć jak będzie ona wyglądała. Wystawy można oglądać do końca września.

 

Tomasz Czyżniewski