Pomagamy ludziom, którzy mają wielkie serca
- Od ilu lat zajmuje się pani współpracą z organizacjami pozarządowymi?
Monika Jakubowska: - W 2007 r., na początku pracy w urzędzie miasta, zorganizowałam konferencję dla organizacji pozarządowych z ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie. W auli zabrakło miejsc. Kolejnym krokiem było powołanie Rady Działalności Pożytku Publicznego. Tworzyłam program współpracy miasta z organizacjami pozarządowymi. Zajmowałam się ewidencją klubów sportowych nieprowadzących działalności gospodarczej i uczniowskich klubów sportowych. Opiniowałam statuty organizacji przed rejestracją w Krajowym Rejestrze Sądowym. Wydawałam decyzje na organizację sportowych imprez masowych, m.in. meczów żużlowych, gdzie połknęłam bakcyla. Bywałam na spotkaniach piłkarskiej Lechii i koszykarskiego Zastalu.
- Prezydent MarcinPabierowski utworzył Biuro Organizacji Pozarządowych. To podniesienie rangi problematyki ds. trzeciego sektora?
- To dobra decyzja. 1 sierpnia prezydent powołał mnie na stanowisko pełnomocnika prezydenta miasta ds. organizacji pozarządowych. Jestem kimś w rodzaju łącznika pomiędzy prezydentem a organizacjami pozarządowymi. Pełnię rolę koordynatorki we współpracy z NGO-sami (z ang. Non Governmental Organization - organizacja pozarządowa - red.).
- Niezależne od państwa organizacje świetnie sprawdziły się w czasie kryzysu np. pomocy uchodźcom po wybuchu wojny w Ukrainie. Jaka jeszcze jest ich rola?
- Są naszym partnerem w realizacji zadań publicznych, bo nie zawsze miasto ma możliwości logistyczne czy kadrowe, aby samodzielnie sprostać zadaniu. Wojna w Ukrainie i powódź pokazały siłę ludzkiej solidarności w obliczu nieszczęścia i sprawność organizacji niosących pomoc. Zawsze możemy liczyć na bezinteresowność i zaangażowanie tysięcy wolontariuszy. Mają wielkie serca, poświęcają czas i pieniądze, aby przyjść na ratunek pokrzywdzonym.
- W Zielonej Górze działa ponad 900 organizacji pozarządowych, ile z nich jest aktywnych?
- Partnerów do współpracy przybywa, jest ich około 500.
- Czym się zajmują?
- Najwięcej organizacji działa w obszarze sportu, kultury, pomocy społecznej, wsparcia seniorów, osób z niepełnosprawnością i wykluczonych społecznie oraz dzieci i młodzieży. Niektóre z nich mają wąskie specjalizacje np. pomagają chorym na Alzheimera, nowotwory lub samotnym matkom z dziećmi. Z reguły prowadzą je osoby, które w życiu prywatnym doświadczyły choroby swojej lub kogoś z rodziny.
- Proszę wymienić pięć najważniejszych problemów NGO-sów, które trzeba rozwiązać w Zielonej Górze.
- We wrześniu zorganizowaliśmy konferencję dla organizacji, rozmawialiśmy o pozyskiwaniu funduszy na działalność z Narodowego Instytutu Wolności - Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego. W ankietach zapytaliśmy z jakimi problemami zmagają się organizacje. Najwięcej trudności mają z pozyskaniem lokalu na działalność. Skarżyli się na brak wolontariuszy i biurokrację przy próbach uzyskania dotacji. Często mamy związane ręce, musimy stosować się do obowiązujących przepisów prawa. Poprosili o więcej spotkań z nami i rozmowy o swoich potrzebach. W planach mam częste wizyty w siedzibach organizacji, chcę zobaczyć, czym chcą się pochwalić, o co poprosić. Najbardziej niepozorne z nich robią wielkie rzeczy np. prowadzą mały Klub Seniora lub udzielają porad psychologicznych lub logopedycznych.
- Jakie pomysły jeszcze chodzą pani po głowie?
- W planach mamy utworzenie Centrum Wsparcia Organizacji Pozarządowych. Udostępnimy w nim pomieszczenia na spotkania, będziemy wspierać, doradzać, szkolić. Pomożemy nowicjuszom rozpocząć działalność. Chodzą mi po głowie kawiarenki obywatelskie, gdzie np. raz w miesiącu rozwiązywalibyśmy problemy, z którymi zmagają się NGO-sy. Zaprosimy interesujących ludzi z kraju, którzy podzielą się pozytywnym przykładem. Zależy nam na tym, aby organizacje poznały się nawzajem. Do prezydenta wpłynął wniosek o reaktywację Zielonogórskiej Rady Działalności Pożytku Publicznego, ciała opiniodawczo-doradczego. Ogłosiliśmy nabór do rady, w jej skład wejdą, poza organizacjami, przedstawiciele prezydenta i rady miasta. Szykujemy program współpracy na 2025 r., będziemy ogłaszać otwarte konkursy ofert na realizację zadań publicznych.
- O jednej organizacji muszę wspomnieć - Zielonogórski Uniwersytet Trzeciego Wieku, działa prężnie, a ma kłopoty lokalowe.
- W obecnej siedzibie w Bibliotece Norwida jest im za ciasno, a z powodzeniem funkcjonują na ZUTW liczne kółka zainteresowań. Tylko w tym roku przybyło 129 nowych słuchaczy. Dyrektor biblioteki zadeklarował, że pomoże seniorom, prezydent też jest bardzo przychylny uniwersytetowi.
- Dziękuję.
Rafał Krzymiński