Czas na mecz, gdzie dobrze pojadą wszyscy

5 Czerwiec 2024
Wielki niedosyt towarzyszył żużlowcom NovyHotel Falubazu po porażce w Toruniu z Apatorem 44:46. Porównywalny do tego podczas inauguracji z Betardem Spartą we Wrocławiu. Też była walka, ale nie było punktów. W ten weekend zaczynamy rundę rewanżową i wrocławianie przyjadą do nas.

Do połowy zawodów na Motoarenie nie zanosiło się na taki „powrót” Falubazu. Apator miał osiem punktów przewagi, bezbłędnych liderów i widoki na powiększanie przewagi. Zielonogórzanie notowali straty w pozycjach i ludziach. Kilka punktów uciekło na trasie, a Michał Curzytek zawody zakończył na trzecim biegu, w którym dwukrotnie upadał. Okupił to urazem prawej nogi, w czwartek czeka go operacja i kilka tygodni rekonwalescencji.

Curzytek miał zastępować zawodzącego Jana Kvecha, a tymczasem to Czech skorzystał z pecha kolegi i pojechał nawet w pierwszym biegu nominowanym. Dostał najlepsze pierwsze pole, ale dał się wyprzedzić Patrykowi Dudkowi, który wcześniej już na pierwszym łuku uporał się z Jarosławem Hampelem. Lepiej zielonogórzanie wyszli ze startu w pierwszym podejściu do tego biegu, gdy upadek, a w konsekwencji wykluczenie zanotował Paweł Przedpełski. Wobec wygranej braci Pawlickich 4:2 w ostatnim wyścigu (potrzeba było 5:1 do remisu) teza, że „Duzers” zapewnił wygraną Apatorowi, nie była nadużyciem.

- Bardziej przeżywałbym, gdyby to była inauguracja i mecz w Zielonej Górze. Noc przespałem, spokój był, ale na prezentacji dziwnie się czułem - mówił Dudek po pierwszym w karierze ligowym meczu przeciwko macierzystej drużynie.

Po tym spotkaniu uśmiechów próżno było szukać na twarzach jednych i drugich. Apator był zły, że wygrał w męczarniach, a Falubaz żałował, że mimo szarży w drugiej fazie zawodów wyjechał z Motoareny bez punktów. - Nie jest to zła jazda, ale zbliżamy się do fazy sezonu, gdy margines błędu się zawęża - podsumował Piotr Protasiewicz, dyrektor sportowy NovyHotel Falubazu.

Spoglądamy w tabelę i mamy zielonogórzan na przedostatnim miejscu z dorobkiem trzech meczowych punktów, tyle samo co zamykająca tabelę Fogo Unia Leszno. Za takie mecze, jak w Toruniu czy Wrocławiu, poza wrażeniami i mniejszą liczbą ujemnych małych punktów, innych benefitów nie ma. Falubaz podczas ligowej premiery we Wrocławiu uległ 41:47. Teraz do Zielonej Góry przyjedzie Betard Sparta, która w miniony weekend przegrała w Lublinie z niepokonanym Orlen Oil Motorem 40:50.

- Trochę się żużlowcy Falubazu nie mogą „spotkać” w jednej porze i miejscu. Potencjał zielonogórzan jest ogromny. Może brakuje trochę szczęścia. Jak wszystko zagra, są w stanie powalczyć o zwycięstwo ze Spartą - uważa Piotr Świderski, były żużlowiec, ekspert Canal +. Mecz Falubazu ze Spartą w Zielonej Górze w niedzielę, 9 czerwca. Początek o 16.30.

(mk)