Boże Narodzenie czuć już w całym mieście!
Najpierw w piątek wycinaliśmy lodowe figury, koło deptakowej choinki. Obok trwał Jarmark Bożonarodzeniowy. Na drugi dzień prezydent rozdawał choinki. Na koniec, w niedzielę, dzieliliśmy się opłatkiem i kosztowaliśmy pierogi podczas miejskiej wigilii. - Życzę dużo radości, zdrowia i pomyślności. Niech te wszystkie zmartwienia, których nam wszystkim nie brakuje, przeminęły – mówił prezydent Janusz Kubicki.
- Cieszę się z tej akcji i uśmiechów mieszkańców, bo robimy to właśnie dla nich – mówił w sobotę prezydent Kubicki, z lekkim niepokojem zerkając na wielką kolejkę stającą wzdłuż urzędu miasta. – Wcześniej rozdawaliśmy dynie, a teraz choinki. Po dużym zainteresowaniu widać, że jest to potrzebne. W tym roku inflacja jest wysoka, zapewne nie wszystkich byłoby stać na fajne drzewko, więc jako miasto staramy się wesprzeć potrzebujących, aby jednak te święta było dla nich bardziej radosne. Myślę, że nam się to udało!
Prezydentowi pomagali Filip Gryko, Andrzej Bocheński, Wiesława Kuchta oraz Tomasz Sroczyński. Choinek wystarczyło dla wszystkich.
Zielonogórzanka Alicja Horbowa przyszła pod urząd wraz z koleżankami. – Stanie w kolejce mi nie przeszkadza. Obejrzałam sobie już te drzewka, są śliczne i przyjemnie pachnące, uważam że warto chwilę postać na mrozie dla takiej choinki – przekonywała pani Alicja. – Dzisiaj przyszłam po choinkę dla mojej podopiecznej. Ona teraz przebywa w szpitalu, ale jak wyjdzie to pięknie przystrojone drzewko, z lampkami, bombkami i łańcuchami, będzie już na nią czekało. To ma być niespodzianka mówiła Małgorzata Tomczak.
Sporym zainteresowanie cieszyły się również iglaste gałązki. – Przyszliśmy po kilka wspólnie z żoną. Mamy zamiar później w domu przygotować świąteczny stroik – tłumaczył Władysław Czernacki. – Dziękujemy za ozdoby, bo nie ukrywam, że w tym roku Boże Narodzenie będzie dla nas trochę skromniejsze niż zwykle.
Mimo mroźnej pogody, podczas niedzielnej wigilii miejskiej nie dało się czuć zimna. Występy na scenie, ale też ciepły barszczyk, bigos i pierogi rozgrzały mieszkańców.
Okazuje się, że na miejskiej wigilii na zielonogórzan czekało tysiąc porcji bigosu, 1,5 tysiąca porcji barszczu i aż 2,5 tys. porcji pierogów. – Wyszedłem na spacer a tu taka niespodzianka. Super impreza– cieszył się Marek Olszewski, którego spotkaliśmy w kolejce po ciepły posiłek. Podobnego zdania był Jarosław Sikora. – To świetna okazja, by nieco zintegrować mieszkańców. Abyśmy sami nieco się poznali. Tego trochę we współczesnym świecie brakuje – zauważyła nasza rozmówczyni. Jednocześnie chwaliła pyszny bigos serwowany podczas wigilii.
Witold Staromłyński przyszedł na wigilię miejską z maską. – To ze względów zdrowotnych. Ale i tak chciałem tu być. Chciałbym, aby ludzie, tak ogólnie, byli sobie bliżsi. Mam nadzieję, że dzięki takim imprezom jak dziś będzie to bardziej możliwe. Tego sobie i innym życzę na święta – przekonywał.
- Przed nami najważniejsze święta w polskiej tradycji – Boże Narodzenie. Nad wigilijnym stołem połamiemy się opłatkiem, będziemy śpiewać kolędy, a później obejrzymy „Kevina samego w domu” – mówił z uśmiechem prezydent Janusz Kubicki. I jednocześnie złożył zielonogórzanom życzenia. - Życzę dużo radości, zdrowia i pomyślności. Aby te wszystkie zmartwienia, których nam wszystkim nie brakuje, przeminęły. Mam nadzieję, że każdego roku będziemy się spotykać na tej miejskiej wigilii, łamali opłatkiem i byli po prostu szczęśliwi. Wesołych świąt! – życzył mieszkańcom włodarz Zielonej Góry. Życzenia złożył również biskup Tadeusz Lityński.
(md)