Szyjąc siatki pomagają
Pomysły na pomaganie Ukrainie są różne. Jedni zbierają żywność i ubrania, inni leki, a w wielu miejscach szyte są siatki maskujące.
- Wykorzystujemy stare i nieprzydatne materiały. Dzieci tną i drą szmatki na paski, potem przytwierdzają do starych siatek, ogrodowych czy też po siatkówce - tłumaczy Marta Roesler, nauczycielka języka polskiego w ZSS 1 i pomysłodawczyni akcji.
Do tej pory uczniom udało się przygotować pięć siatek. - Przedstawiciele Domu Ukraińskiego w Zielonej Górze powiedzieli, że wezmą każdą ilość, wszystkie się przydadzą. To od nich dowiedzieliśmy się, że siatki powinny być w brązach i zieleniach. Unikać mamy szarości, czerni czy błękitów - dodaje pedagog.
Dzieciom podobają się takie zajęcia. - Nasi uczniowie słyszą przecież w domach co się dzieje, chcą jakoś pomóc dorosłym. Z prac z materiałem mają dużo frajdy. Jesteśmy szkołą specjalną, dla nich to element terapii, który pozwala im się rozwijać manualnie - przekonuje M. Roesler.
Okazuje się, że wkrótce do ZSS 1 mogą dołączyć kolejne placówki edukacyjne. - Mamy sygnały m.in. z SP 2 i SP 13. Z pytaniami o siatki dzwonili również z Chojnic, a nawet z niemieckiego Forst. Można więc powiedzieć, że przetarliśmy szlak i pomysł poszedł w świat-- cieszy się Anna Bykowska, nauczycielka w ZSS 1.
(md)