Witajcie i prowadźcie nas do ekstraligi!

12 Listopad 2021
Stelmet Falubaz Zielona Góra oficjalnie zaprezentowany. Nowymi twarzami w zespole są: Krzysztof Buczkowski, Australijczyk Rohan Tungate i junior Dawid Rempała. Wspólnie m.in. z Maksem Fricke i Piotrem Protasiewiczem mają sprawić, że banicja na zapleczu potrwa tylko rok.

Odkryte karty tajemnicą nie były, wszak dziś w żużlu „kto, gdzie” wiadomo już dużo wcześniej przed 1 listopada, kiedy to otwiera się oficjalnie okienko transferowe. - Nie spodziewałem się oferty z Zielonej Góry. Klub był bardzo konkretny, często dzwoniliśmy do siebie. Chcemy od razu wejść do ekstraligi. Planu „B” tutaj nie ma. Nastawiamy się na ciężką walkę - przyznaje Krzysztof Buczkowski, który do Falubazu przychodzi jako wicemistrz Polski z Motoru Lublin. 35-letni „Buczek” związał się z klubem dwuletnim kontraktem.

Plastron z „Myszą” przywdziewał już Australijczyk Rohan Tungate, który występował w Zielonej Górze w pandemicznym sezonie 2020. Tungate, wówczas jako zawodnik I-ligowego Orła Łódź, wystąpił w trzech meczach. W meczu o brązowy medal w Zielonej Górze pobił rekord zielonogórskiego toru (57,43 s.). Tungate w styczniu skończy 32 lata. Uwagę prezesów zwrócił świetnymi występami w Orle. Ostatni sezon był już mniej udany. Na zapleczu elity ścigał się w Unii Tarnów, która spadła do II ligi. - Drużyna ma jasno określony cel. To pozwoli mi na dalszy rozwój. Chcę pomóc w wywalczeniu awansu do PGE Ekstraligi. Poza tym lubię tor przy W69 i wiem, że będę mocnym punktem - deklaruje Australijczyk.

Z Tarnowa do Zielonej Góry przenosi się też Dawid Rempała. Kolejnemu z licznego żużlowego klanu pozostały jeszcze dwa lata startów w gronie młodzieżowców. - Nie chciałem iść jeszcze do ekstraligi. Oferty stamtąd były, ale wolałem jeszcze zostać w I lidze, rozjeździć się. Myślę, że najlepsze warunki do tego są w Zielonej Górze - uważa junior, syn Tomasza Rempały.

Nowi dołączyli do Maksa Fricke i Piotra Protasiewicza. Na pozycji U-24 jest w tej chwili trzech chętnych. Mateusz Tonder, Damian Pawliczak i Jan Kvech. - Po sparingach ustalimy zawodnika numer jeden, który pojedzie pierwsze mecze, a potem zobaczymy, co będzie dalej - wyjaśnia Piotr Żyto, trener zielonogórzan. Okres przygotowawczy ma przebiegać podobnie jak w ubiegłym roku, czyli Falubaz ma zameldować się ponownie na obozie w Świnoujściu. Treningi w sali gimnastycznej rozpoczną się z początkiem grudnia.

Zarówno nowi, jak i dotychczasowi zawodnicy podkreślają, że cel jest jeden: PGE Ekstraliga 2023. Do miana najgroźniejszego rywala zielonogórzan urasta Polonia Bydgoszcz, która nie próżnowała w ostatnim czasie. To nowy meldunek Mateja Žagara, Kennetha Bjerre i Adriana Miedzińskiego. Czy zatem Falubaz nadal może się czuć murowanym faworytem do awansu?

- W żużlu mówienie o murowanych kandydatach zawsze jest przedwczesne. Wystarczy jeden sparing, pierwszy bieg, pierwszy łuk i cały projekt się kończy. Poza tym w Bydgoszczy zbudowano bardzo ciekawy i mocny skład, który napsuje krwi również i Falubazowi - uważa Jacek Frątczak, żużlowy ekspert.

- Nazwiska w Falubazie były znane od dłuższego czasu. Stwierdzono, że lepiej się już uzbroić, żeby inni wybierali z tego, co zostało. Tymczasem okazuje się, że z tego co zostało, jak widać po Bydgoszczy, można złożyć całkiem niezły zespół. Mówimy jednak o rozważaniach czysto na papierze - podkreśla Rafał Darżynkiewicz, dziennikarz TVP Sport.

Po raz ostatni zielonogórzanie jeździli na zapleczu elity w 2006 roku, wówczas na finiszu wyprzedzili ekipę z Ostrowa Wielkopolskiego. - Ta liga jest coraz ciekawsza - uważa Maciej Noskowicz, komentator Canal + i dziennikarz Radia Index. - Telewizja cały czas ją profesjonalizuje. Kluby, które tam są, mają coraz większe aspiracje. Jestem przekonany, że te mecze mogą być kapitalne, a i Falubaz na pewno nie będzie miał z górki. Chętnych nie zabraknie - jak nie do awansu, to do przeszkadzania.

(mk)