Obiekty pozwalają szkolić i przyciągają gwiazdy
Zielona Góra otrzymała dofinansowanie do tej inwestycji z resortu kultury, dziedzictwa narodowego i sportu. Z rządowej kasy popłyną 3 mln zł. Cała inwestycja to szacunkowy koszt ok. 8,5 mln zł. - Od wielu lat powtarzałem, że będę dążył do tego, by każda dyscyplina miała swój obiekt, który będzie pomagał uprawiać ją w lepszych warunkach - mówi prezydent Janusz Kubicki. - Przez wiele lat szukaliśmy możliwości sfinansowania takiej inwestycji, która pozwoli na treningi setkom dzieciaków.
- Starsi będą musieli sobie zasłużyć, żeby potrenować - uśmiecha się Robert Jagiełowicz, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Zielonej Górze. - Dzieci zawsze zimą tułały się po halach, a seniorzy zawsze sobie jakoś na zewnątrz radzili.
Takich obiektów mnóstwo jest na Islandii. Na wyspie nie chcieli tracić kontaktu z futbolem przez niesprzyjającą aurę. Efekty tego widzieliśmy w ostatnich latach, gdy reprezentacja Islandii kwalifikowała się na duże piłkarskie turnieje.
W Zielonej Górze dach pokryje pełnowymiarowe boisko ze sztuczną murawą, bez trybun. - Przykryje je tzw. balon. Będzie tam też lekkie ogrzewanie. To będzie boisko typowo treningowe, także z możliwością rozgrywania sparingów. Myślę, że inni będą nam zazdrościć - zaznacza R. Jagiełowicz, który liczy, że w sezonie 2022/2023 obiekt będzie już dostępny.
Wrośnie nieco w trybuny „dołka”, czyli istniejącego obok obiektu piłkarskiego, na którym ligowe mecze rozgrywa Lechia Zielona Góra. III-ligowi piłkarze z konieczności przenieśli się teraz na sąsiedni stadion lekkoatletyczny. Powód? Na dołku też się dzieje. Stare trybuny - od strony obiektu lekkoatletycznego - zostaną zastąpione nowoczesną, lekką trybuną na blisko 750 miejsc. Prace już trwają. Jak pójdą sprawnie, sympatycy zielonogórskiego futbolu obejrzą mecz na krzesełkach.
Miejsca przy ul. Sulechowskiej coraz mniej, ale na horyzoncie widać już kolejną sportową inwestycję. To hala… tenisowa, która uczyniłaby Zieloną Górę stolicą tej dyscypliny sportu i sprawiłaby, że narodowa reprezentacja swoje domowe mecze rozgrywałaby w jednym miejscu. U nas! Byłby to obiekt im. Agnieszki Radwańskiej.
- Stanąłby obok istniejącej hali tenisowo-lekkoatletycznej, w stronę Trasy Północnej. To byłby obiekt o pojemności 2 tysięcy miejsc - informuje szef MOSiR-u podkreślając, że o inwestycję bardzo zabiega obecny prezes Polskiego Związku Tenisowego, Mirosław Skrzypczyński. Zielonogórzanin, który właśnie rozpoczął drugą kadencję szefowania polskiemu tenisowi. Sam też „wydreptywał” ścieżki pod dofinansowanie krytego boiska piłkarskiego. - Pomysł daleko idący, górnolotny, ale gdyby taki strzał się udał, to byłoby fajne. Pamiętajmy, że w takiej hali można by organizować wiele różnych imprez, np. część koncertów przenieślibyśmy z hali CRS - kończy R. Jagiełowicz.
W przeszłości w hali CRS odbywały się już duże tenisowe widowiska. Grały tu zarówno żeńskie, jak i męskie reprezentacje w ramach - odpowiednio - Pucharu Federacji czy Pucharu Davisa. Kibice widzieli prawdziwe legendy tego sportu jak Martinę Hingis oraz nasze tenisowe gwiazdy: siostry Radwańskie, Łukasza Kubota czy Igę Świątek.
Liderów polskiej reprezentacji mamy ujrzeć też w dniach 10-11 grudnia. W hali CRS dojdzie do meczu Polska-Czechy. To będzie towarzyskie spotkanie, ale udział w nim zapowiadają gwiazdy takie jak Petra Kvitova.
(mk)