Wybory. PiS pójdzie do sądu?
Poniedziałkowa konferencja prasowa lubuskich władz PiS w całości poświęcono ocenie ostatnich wyborów samorządowych. Marek Ast i Robert Paluch, szef wojewódzkiego sztabu wyborczego partii, nie kryli rozczarowania.
- Spodziewaliśmy się znacznie lepszego wyniku. Co prawda, kilku naszych kandydatów przeszło do drugiej tury wyborów na wójtów i burmistrzów: w Świebodzinie, Szlichtyngowej, Rzepinie i gminie wiejskiej Nowa Sól, ale jesteśmy bardzo zawiedzeni prezydenckimi wyborami w Gorzowie – z minorowa miną oceniał M. Ast.
Robert Paluch nie pozostawił suchej nitki na procedurze głosowania, zwłaszcza do rad powiatu i sejmiku województwa. Według szefa sztabu wyborczego PiS, na końcowe wyniki wyborów wywarła duży wpływ zastanawiająco duża liczba głosów nieważnych, sięgająca 20 proc. wszystkich oddanych głosów.
- Nie twierdzimy, że doszło do fałszerstw wyborczych, ale wadliwy sposób głosowania znacząco wpłynął na ostateczny wynik głosowania, co widać nie tylko na przykładzie zaniżonych wyników PiS, ale także Lepszego Lubuskiego – twierdził Robert Paluch.
Wtórował mu M. Ast, zapowiadając udział lubuskich struktur PiS w marszu protestacyjnym, 13 grudnia, w Warszawie, zapowiedzianym przez krajową centralę tej partii. Ale na marszach i demonstracjach ma się nie skończyć.
- Do najbliższego piątku podejmiemy decyzję, czy zaskarżymy przed sądem wyborczym wyniki do sejmiku województwa. Te wyniki są dla nas nie do przyjęcia! – denerwował się M. Ast.
Pytany, czy nie powinien najpierw uderzyć się we własne piersi, z powodu osadzenia bezbarwnego kandydata na czele listy PiS do sejmiku, zdecydowanie zaprzeczył.
- Wojciech Perczak miał realne szanse na zdobycie mandatu. Gdyby nie słynne książeczki, premiujące w sposób niezwykły PSL, najprawdopodobniej byłby marszałkiem województwa – przekonywał M. Ast.
Nasza redakcja przypomniała obu liderom PiS ich wcześniejsze zapowiedzi zgłoszenia kampanii wyborczej obecnej marszałek, Elżbiety Polak, do sądu wyborczego z powodu wykorzystania środków publicznych do wyborczej promocji. – Co z tym procesem? – zapytaliśmy.
- Mamy teraz do czynienia ze znacznie poważniejszym problemem, czyli wadliwą procedurą głosowania. To z tym wyzwaniem musimy się zmierzyć przede wszystkim – odpowiedział M. Ast.
(pm)