Janusz Kubicki: Apeluję: głosujcie!
- Obawia się pan niskiej frekwencji?
Prezydent Janusz Kubicki: - Tak, obawiam się o niską frekwencję. W całej Polsce zawsze jest z nią problem, a my jesteśmy w szczególnej sytuacji. Z powodu połączenia miasta z gminą mamy przesunięte wybory prezydenckie i do rady miasta.
- Czuje się pan winny?
- Ha, ha, ha… Ciekawe podejście. Nie można tego rozpatrywać w kontekście „winy”. Nie, nie czuję się winny, ale czuję się odpowiedzialny za zaistniałą sytuację. Tak jak czuję się odpowiedzialny za miasto. Dwa lata temu oficjalnie zaproponowałem mieszkańcom połączenie miasta z gminą. Od początku była to oferta skierowana do mieszkańców i to oni zadecydowali o połączeniu. Jestem z tego szalenie dumny. Po pierwsze - dokonaliśmy tego jako pierwsi w Polsce. Po drugie – mieszkańcy są wspaniali, bo zaangażowali się w podejmowanie decyzji. Nie zostali w domach.
- Teraz też nie powinni zostać w domach.
- Nie powinni zostać w domach. Dlatego apeluję: drodzy zielonogórzanie, idźcie na wybory. Głosujcie! Mówiąc zielonogórzanie, mam na myśli wszystkich mieszkańców – i tych z miasta, i tych z gminy.
- Dlaczego mamy głosować?
- Pomyślność Zielonej Góry, naszej małej ojczyzny, zależy od kilku czynników. Jednym z nich jest to, kto i jak rządzi województwem. To nie jest obojętne. Przed nami ostatnia transza wielkich pieniędzy z Unii Europejskiej. Nigdy więcej już tak dużo ich nie dostaniemy. Musimy je dobrze wykorzystać. Wydać je z sensem, by zapewnić sobie rozwój i wyższy poziom życia. A my, jako zielonogórzanie, powinniśmy mieć na to wpływ. Wpływ możemy mieć, licznie głosując. Nie powinniśmy tych spraw oddawać innym. Jestem przekonany, że nasze miasto ma dobry czas przed sobą. Jest jeden warunek: musimy dobrze pilnować swoich spraw. To nasz obywatelski obowiązek. I interes.
- To na kogo mamy głosować?
- Odpowiem to samo, co dziesiątki razy mówiłem podczas spotkań z mieszkańcami, jeszcze przed referendum. Nie jest ważne, czy jesteście za połączeniem, czy przeciw. Idźcie i głosujcie, żebyście potem nie narzekali, że ktoś zadecydował za was. To powinna być decyzja mieszkańców, nie polityków. My ją zaakceptujemy, jaka by nie była.
Dlatego powtarzam, trzeba iść głosować, by ktoś inny nie decydował za nas.
- Dziękuję.
Tomasz Czyżniewski