Gminne referendum w wakacje?

7 Marzec 2014
Nie udawajmy! Wszyscy sobie zadają to samo pytanie – Referendum w gminie odbędzie się na początku czerwca, kiedy jeszcze mieszkańcy nie wyjadą na wakacje, czy też w lipcu, gdy z frekwencją będzie kiepsko?

To zasadniczy problem wszystkich referendów w Polsce: czy dopisze frekwencja i będzie ono ważne, czy też przyjdzie za mało mieszkańców? Tak było np. podczas referendum nt. odwołania prezydent Warszawy, Hanny Gronkiewicz-Waltz. Platforma Obywatelska agitowała, żeby na referendum nie iść. I warszawiacy nie przyszli, Gronkiewicz-Waltz ocalała.

Frekwencja w dużej mierze zależy od wyznaczonego terminu. Wiadomo, Polacy podczas wakacji i długich weekendów mają co innego w głowie, niż pójście do urn.
W poniedziałek u nas zderzyły się dwie opcje.

W gminie

8.30. W urzędzie gminy Wisława Glińska składa dokument informujący o powstaniu grupy inicjatywnej w sprawie referendum połączeniowego. - Chcemy podejmować decyzje w swojej sprawie. Społeczeństwo chce się czuć gospodarzem - tłumaczyła W. Glińska.

- Chociaż wszystkie procedury zgodnie z prawem mogą potrwać nawet pięć miesięcy, to zakładam, że referendum może się odbyć 8 lub 15 czerwca – zakomunikował wójt Mariusz Zalewski, pytany o terminy. – Skoro mieszkańcy wystąpili z taką inicjatywą, to referendum zorganizujemy.

Brzmiało to trochę dziwnie, skoro stojący tuż obok Robert Gromadzki tłumaczył „Gazecie Wyborczej”, dlaczego pytanie referendalne brzmi: „Czy jesteś za przyłączeniem gminy do miasta” a nie ma w nim słowa o likwidacji, którą promują przeciwnicy połączenia.

- Nie mogliśmy tak skonstruować pytania ze względów formalnych - mówił R. Gromadzki z wynajętej przez wójta firmy, która doradza, jak nie dopuścić do połączenia. Ściśle współpracuje również z zespołem ds. przeciwdziałania likwidacji gminy.

W mieście

9.00. Urząd miasta. Prezydent Janusz Kubicki zgłasza swoją propozycję: - Chcemy, by jak największa liczba mieszkańców mogła podjąć tę ważną decyzję. Dlatego proponuję, żeby referendum połączyć z listopadowymi wyborami samorządowymi, kiedy głosuje najwięcej wyborców – mówił prezydent. – Mamy podejmować rzeczywiste decyzje, nie grać frekwencją.

Pytany przez dziennikarzy o poranne wydarzenia w gminie, stwierdził krótko: - Jeżeli termin wypadnie w wakacje, to jest to jak najgorszy pomysł.

Skąd te obawy? Bo zgodnie z obowiązującymi przepisami cała procedura może potrwać nawet pięć miesięcy:

* wnioskodawcy mają 60 dni na zebranie podpisów (w gminie ok. 1.500) - czyli maksymalnie mają czas do 2 maja,

* po zebraniu podpisów rada gminy ma 30 dni na podjęcie uchwały o referendum – czyli maksymalnie ma czas do 1 czerwca,

* od momentu opublikowania uchwały o referendum, głosowanie zostanie przeprowadzone w ciągu 50 dni – czyli ok. 10-15 lipca.

Praktyka referendalna w województwie podpowiada, że cała procedura zajmuje trochę ponad cztery miesiące. Tak było np. podczas odwoływania władz gm. Brody, gdy grupa inicjatywna rozpoczęła zbierać podpisy pod koniec kwietnia, referendum odbyło się 19 sierpnia.

Wątpliwości

- Czy to sabotaż? – pytał o termin gminnego referendum radny miasta Andrzej Brachmański, podczas spotkania szefów klubów przed środową sesją nadzwyczajną.
- Nie traktuję tego jak sabotaż. Ludzie mają prawo do samodzielnych decyzji – odpowiadał mu prezydent Kubicki. Zgodził się jednak z Brachmańskim, że sezon urlopowy może mieć wpływ na frekwencję. Żeby referendum było stanowiące, musi w nim wziąć udział 30 proc. uprawnionych do głosowania.
- Będziemy namawiać mieszkańców, by przede wszystkim wzięli udział w referendum – dodał prezydent.

Można szybciej

Czy z góry jesteśmy skazani na termin wakacyjny, czy wójt składa obietnice bez pokrycia? Nie! To jest do zrobienia.

- Grupa inicjatywna musi szybciej, niż w 60 dni, zebrać podpisy. Radni powinni od ręki podjąć odpowiednie uchwały, wtedy procedura ulegnie przyśpieszeniu – tłumaczy Stanisław Blonkowski, dyrektor Delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Zielonej Górze.
- Jeżeli chcielibyśmy dotrzymać wyznaczonego przez wójta terminu referendum, 8 czerwca, to do kiedy w gminie powinny skończyć się wszystkie procedury? – pytam.
- Zajrzyjmy do kalendarza. Dokumenty powinny trafić do nas najpóźniej 22 kwietnia – odpowiada dyrektor Blonkowski.

Czy to realne?

Czy termin czerwcowy jest realny, zapytaliśmy gminnych radnych.

- Czy w lutym byłaby większa frekwencja? Pierwsza dekada czerwca jest dobra. Musimy zrobić wszystko, żeby ten termin dotrzymać – odpowiada Antonina Ambrożewicz-Sawczuk, radna z Raculi. Zebranie potrzebnej ilości głosów w naszej gminie nie będzie problemem. Na przykład w Raculi byłoby to 200 podpisów. Powiedziałabym, że to nasz patriotyczny, lokalny obowiązek, żeby w takie sprawy się zaangażować.
- Będzie pani zbierała podpisy?
- Jeszcze się nad tym nie zastanawiałam. Chyba wspomogę grupę inicjatywną – odpowiada radna.

Innego zdania jest Jarosław Berent, radny z Ochli. – Dla mnie to jest jawna manipulacja. Wyraźnie widać, że stoją za tym przeciwnicy połączenia, którzy walczą o swoje stołki, nie po to by coś załatwić, tylko by dobrze żyć. Wyraźnie chodzi o jak najgorszy, wakacyjny termin, żeby była jak najniższa frekwencja. Wtedy będzie można mówić, że referendum nie było stanowiące – uważa J. Berent. – Lepszy jest wariant łączący referendum z wyborami. Wtedy decydować będzie znacznie więcej ludzi.

Radny nie będzie wspierał inicjatorów referendum, jednak nie zamierza być pasywny. – Będę z całych sił namawiał wszystkich mieszkańców, znajomych, by poszli na referendum i sami zadecydowali o połączeniu – dodaje radny z Ochli.

O frekwencję spokojny jest wójt Zalewski. – Myślę, że ten temat jest tak ważny, że z frekwencją na terenie gminy nie będzie problemu – mówił w czwartek na antenie Radia Zielona Góra.

Tomasz Czyżniewski

 

Artykuły powiązane: 

Referendum. Zalewski – czerwiec

Wójt Mariusz Zalewski zaskoczył prezydenta Janusza Kubickiego i w poniedziałek ogłosił termin referendum w gminie. Na pół godziny przed konferencja J. Kubickiego.

Referendum. Kubicki – listopad

Prezydent Janusz Kubicki już w piątek zapowiedział poniedziałkową konferencję prasową ws. terminu referendum. Wójt Mariusz Zalewski w poniedziałek od świtu zwoływał dziennikarzy. Udało się – wyprzedził prezydenta.

Miasto idzie na referendum. Do gminy!

Prezydent Janusz Kubicki zaapelował do miejskich radnych:- Zakończmy wszystkie waśnie, pojedźmy razem do każdego sołectwa, musimy zadbać o wysoką frekwencję podczas referendum!