Trzeba podpisywać porozumienia
W połowie lat 80., kiedy zapadały decyzje o budowie oczyszczalni, miałem 16 lat i panował inny ustrój. Dlatego trudno mi się odnosić do zarzutów dotyczących tej epoki. Trzeba pamietać, że zmienił sie ustrój i sposób funkcjonowania samorządu. Wtedy wszystko łatwiej obiecywano, ale nie ma żadnego porozumienia na piśmie i stron, które miały je realizować. Dla mnie zarzuty pana radnego Wołczyńskiego to jest klasyczny przykład, jak ważne są pisemne porozumienia. Jestem zwolennikiem takiego działania. Dlatego przy połączeniu miasta z gminą proponuję wypracowanie Kontraktu Zielonogórskiego, w którym zawrzemy wszystkie warunki porozumienia. Punkt po punkcie. Dokładnie co jest do zrobienia i na jakich warunkach. I to musi być dotrzymane.
Akurat problemy z kanalizacją są dobrym przykładem. Moja poprzedniczka, pani prezydent Bożena Ronowicz podpisała porozumienie dotyczące miasta i gminy. Ja umowę respektuję i to zadanie kontynuuję. To olbrzymie inwestycje warte ponad 300 mln zł. Ostatni etap realizowany jest głównie w gminie. To jest konkretny przykład wieloletniego porozumienia, które jest respektowane. Tylko musimy wiedzieć, na co się umawialiśmy.
Nadal podtrzymuję chęć wyremontowania ul. Batorego do rogatek miasta, chociaż żadnej umowy nie podpisywałem. Cały czas chcę tę inwestycję zrealizować, ale pod jednym warunkiem: jeżeli jest taka możliwość, to trzeba ją robić przy wsparciu środków zewnętrznych. Przebudowa warta jest ok. 7 mln zł. Od kilku lat staramy się o środki zewnętrzne z rezerwy budżetowej państwa, które mogą wynieść nawet połowę tej kwoty. I dalej będziemy próbować. Dzięki takiemu uporowi sporo w mieście udało się zrealizować.
Jeżeli chodzi o kursy autobusów komunikacji miejskiej, to w pełni zależą one od stanowiska gminy. MZK zrealizuje każde zamówienie, ale to gmina ustala ilość linii i finansowanie. Nie ja rządzę w gminie tylko wójt i radni.