Powstaje szkoła na os. Zastalowskim

3 Czerwiec 2015
- Jeszcze raz zapewniam, wasze dzieci od 1 września będą się uczyć w tej szkole – mówiła do zebranych na budowie rodziców wiceprezydent Wioleta Haręźlak. Wtórował jej kierownik budowy Tomasz Radny: - Szkoła będzie gotowa. Prace idą zgodnie z planem.

Skąd te obawy? Budowę szkoły rozpoczęto w marcu. Od tego momentu dosłownie rośnie w oczach. Rodzice ok. 300 dzieci chcą mieć jednak pewność, że nie poślą swoje pociechy na plac budowy. Stąd zaproszenie na plac budowy. We wtorek przyszło tutaj ok. 150 osób.

- O wyborze szkoły właściwie zadecydowała moja młodsza córka Zosia. Stwierdziła, że to szkoła budowana specjalnie dla niej. Ja nie miałem dużo do gadania – śmieje się Marcin Dudziński. – Codziennie tędy przechodzimy. Jestem spokojny. To nowa szkoła. Trochę eksperymentalna, bardziej przystosowana do maluchów. Jestem spokojny. Wychodzę z założenia, że władze miasta zadbają o odpowiedni poziom. Wszyscy tutaj będą im patrzeć na ręce. Moja starsza córka Kasia chodzi do SP 11. Kiedy tam rozbudowywano szkołę, obiecywano, ze nie będzie żadnych problemów. I tak było.

Pan Marcin był jednym z wielu rodziców, którzy na miejscu wypełniali ankietę o swoich oczekiwaniach wobec szkoły.

- Ja na pierwszym zebraniu w szkole miałam sporo wątpliwości. Teraz się trochę uspokoiłam. Z moją córką Basią często tędy przechodzimy i patrzymy co się dzieje na budowie – mówi Iwona Krasoń.

- A ja się ciszę, że moja wnuczka Helenka będzie się uczyć w nowiutkiej szkole. Nie mam żadnych obaw. Syn poszedł oglądać wnętrze – opowiada pan Władysław.

Najpierw jednak rodzice wysłuchali wiceprezydent Haręźlak i dyrektorkę szkoły i przedszkola Katarzynę Dudziec.

- Tu będzie wejście do szkoły – pani wiceprezydent pokazywała na drzwi z lewej strony. – A tam do przedszkola. 1 września zorganizujemy tutaj inaugurację roku szkolnego.

W szkole ma być osiem oddziałów a w przedszkolu cztery. Czyli od nowego roku szkolnego trafi tutaj ok. 300 dzieci.

- Czy to będzie szkoła niepubliczna? Czy nauczycieli nie będzie obowiązywała karta nauczyciela? Jaki będzie poziom nauczania? – dopytywali się rodzice.

- Tak, to będzie placówka niepubliczna. Zarządzać nią będzie Centrum Biznesu. Dla rodziców nie ma to najmniejszego znaczenia, bo standardy będą takie same jak w placówkach publicznych – odpowiadała wiceprezydent Haręźlak. - Nie będzie żadnego czesnego, nadzór pedagogiczny będzie taki sam ja gdzie indziej. Chociaż nie obowiązuje tutaj karta nauczyciela, to pedagogów nie będziemy nadmiernie obciążać. Wynagrodzenia są porównywalne. Rotacji pracowników nie zakładamy. Nam też zależy na jakości nauczania.

- Witam państwa w Akademii Talentów. Chcemy, żeby szkoła oprócz realizacji programu była miejscem gdzie dzieci będą się rozwijać i spełniać swoje marzenia. Stawiamy na wiedzę użytkową i uczenie się przez działanie – krótko wyłożyła swoje plany dyrektor K. Dudziec, która od 24 lat jest nauczycielką języka polskiego w sąsiedniej SP 11. Była też wicedyrektorem i współpracuje z Ośrodkiem Rozwoju Edukacji. To ona odpowiada za dobór pracowników. Część zespołu już skompletowała. - Zależy mi żeby to była bardzo dobra szkoła i tak dobieram nauczycieli. Stworzą twórczą mieszankę doświadczenia z młodzieńczym entuzjazmem

Obydwie panie musiały odpowiadać na dziesiątki pytań. Tymczasem kierownik budowy T. Radny oprowadzał po szkole kolejne grupy rodziców.

- Trochę mnie martwi, że nie ma tu hali sportowej – komentował jeden z ojców.

- Nie narzekaj. A ty w jakich warunkach ćwiczyłeś – odpowiadał drugi tata. Stojące mamy bardziej zachwyciła wielka stołówka w środku budynku. Wspólna dla przedszkolaków i uczniów. Z osobnymi wejściami. Więcej wspólnych przestrzeni nie będą miały. Chyba, że wyjdą na place zabaw i boisko, lub z rodzicami zatrzymają się na dużym parkingu przed szkołą.

- W środku budynku mamy też odpowiednią salę do ćwiczeń ogólnorozwojowych – tłumaczyła innym rodzicom W. Haręźlak.

- Co będzie w przyszłości, gdy dojdą tutaj kolejne klasy. Jak się pomieścimy? Szkoła zostanie rozbudowana? – padały kolejne pytania.

- Teraz mamy ostatni rok, gdy do szkoły idą sześcio i siedmiolatki. Później klas będzie mniej. Gdy zajdzie taka potrzeba szkołę rozbudujemy – uspokajała wiceprezydent Haręźlak.

Następne spotkania z rodzicami zaplanowano na sierpień. 17 sierpnia z rodzicami uczniów szkoły podstawowej, a 18 sierpnia z rodzicami przedszkolaków.

(tc, kg)

- Maksymilian, gdy pójdzie do szkoły, będzie miał siedem lat. Dla nas liczy się dobro dziecka, dla władz miasta z pewnością też, a skoro miasto czuwa nad szkołą, powinna być to dobrze przygotowana inwestycja. Mamy nadzieję, że dzieci będą się tu uczyć aż do szóstej klasy, bo spotkaliśmy się wcześniej z informacjami, że tylko do drugiej albo trzeciej. Boimy się, że synek się zaaklimatyzuje, zżyje z kolegami i panią, a nagle nastąpi konieczność zmiany. Tego byśmy nie chcieli – mówią rodzice Maksa, Agnieszka i Marek Nowakowie.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

- Wnuczek jest gotowy, by pójść do przedszkola. Sam je, potrafi się „oporządzić”. Dzisiejsza prezentacja to ważna sprawa, można dowiedzieć się, na jakim etapie jest budowa. Nie jestem budowlańcem, więc trudno mi określić postępy prac, ale sądzę, że najważniejsze jest dotrzymanie terminów - mówi Marek Idziak, dziadek przyszłego przedszkolaka, dwuipółlatka Marcela Wierzykowskiego.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

- Jeżeli ktoś ma wątpliwości lub potrzebuje dodatkowych informacji, dyżuruję w środy, od 17.00 do 18.00, w Centrum Biznesu, pokój 346 – zaprasza dyrektor Katarzyna Dudzic.

 

 

 

 

(tc, kg)