Zdecyduj o tym, jak zmieni się schronisko
- Po konsultacjach z nowym operatorem schroniska zdecydowaliśmy, że zostaje ono w starej lokalizacji. Chcemy, żeby zwierzaki były zaopiekowane w odpowiedni sposób i miały dobre warunki do życia, dlatego schronisko zostanie przebudowane i dostosowane do wymagań tak, żeby jak najlepiej spełniało swoją funkcję - mówił prezydent Janusz Kubicki na wtorkowej konferencji prasowej.
Przedstawiciele OTOZ Animals podkreślali, że obecna lokalizacja schroniska jest odpowiednia, ze względu na dobre połączenia komunikacyjne i bliskość miasta. - To ważne, bo przy przeniesieniu zwierzaków poza teren zurbanizowany, spada liczba adopcji i w ogóle zainteresowanie bezdomnymi psami i kotami. Problemem dla ludzi jest dotarcie za miasto, szkoły też niechętnie wtedy odwiedzają schronisko, więc spada walor edukacyjny - argumentował Dawid Chabraszewski, zastępca kierownika schroniska. Nowy operator, czyli OTOZ Animals, działa przy ul. Szwajcarskiej od stycznia, jednak już może pochwalić się pozytywnymi efektami swojej pracy. - Podjęliśmy wiele działań, żeby zmienić to miejsce. Wciąż nadajemy mu trochę koloru, żeby nie kojarzyło się tylko ze smutnymi psami. W lipcu i sierpniu, czyli w sezonie ogórkowym, do nowych domów pojechało 175 psiaków i kociaków, z pomocą miasta wyremontowaliśmy szpitalik, przeprowadziliśmy dużą kampanię edukacyjną, zapraszamy do nas uczniów z zielonogórskich szkół - podsumowała Sylwia Zając, kierowniczka schroniska.
Teraz schronisko czeka prawdziwa rewolucja! Zlikwidowane zostaną stare, metalowe kojce, wyburzone będą baraki, a powstaną murowane, ocieplone boksy z wybiegami. Przygotowano dwie koncepcje tego, jak ma wyglądać zrewitalizowane schronisko. Prezentujemy je na kolejnych stronach - 6 i 7. W obu psiarnia jest dwukondygnacyjna, wydzielono obszar na psi plac zabaw i teren rekreacyjny oraz pomieszczenie na psią bawialnię. W pierwszej koncepcji kociarnia jest jednokondygnacyjna, a boksy są usytuowane po obu stronach korytarza. W drugiej koncepcji kociarnia ma dwa piętra, jest węższa, przez co uzyskano dodatkowy teren na zewnętrzny wybieg dla kotów, do którego będą mogły dotrzeć osiatkowanym tunelem.
- Ważną częścią projektów jest odpowiednia akustyka, tak żeby schronisko nie doskwierało okolicznym mieszkańcom. Zależało nam na prostej, funkcjonalnej bryle, odpowiednio ocieplonej i na rozwiązaniach, dzięki którym łatwo będzie utrzymać czystość i odpowiednie warunki sanitarne - tłumaczyła architektka, Ewa Pobudejska.
Nowością będzie mały plac rekreacyjno-edukacyjny usytuowany przy wejściu do schroniska. Będą na nim organizowane wystawy i warsztaty, np. fotograficzne. To idealne miejsce na happening, czy wykład, ale również zakątek, w którym będzie można usiąść i odpocząć. Również psia bawialnia może zostać zaaranżowana jako miejsce spotkań i warsztatów, prelekcji czy pokazów filmów. - Chcemy otworzyć schronisko na mieszkańców - podkreślała S. Zając.
Remont schroniska to duże zmiany dla jego czworonożnych mieszkańców. Jednak pracownicy placówki uspokajają, że wszystkie prace będą przebiegać tak, by jak najmniej doskwierały zwierzakom. Część z nich trafi wtedy do domów tymczasowych.
Głosowanie odbędzie się na platformie: https://zielonagora.konsultacjejst.pl. Rozpocznie się w poniedziałek, 20 września i potrwa przez dwa tygodnie. - Mam nadzieję, że stworzymy piękne miejsce, i dla zwierzaków, i dla ludzi. Zapraszam wszystkich do głosowania! - podsumował Paweł Wysocki, radny Zielonej Razem, zaangażowany w projekt przebudowy schroniska.
Po głosowaniu i wyborze mieszkańców jednej z koncepcji, przyjdzie czas na prace projektowe, przygotowanie do budowy i ogłoszenie przetargu. Formalności mogą potrwać około sześciu miesięcy.
(ap)
Dawid Chabraszewski, zastępca kierownika schroniska:
- OTOZ Animals to organizacja, która działa w Polsce od 20 lat. Z doświadczenia wiemy, że przenoszenie schroniska poza miasto, w strefy niezabudowane jest niekorzystne dla zwierząt. Dojazdy są dla ludzi problemem, a my jesteśmy nastawieni na współpracę z mieszkańcami. Mniej szkół angażuje się we wspólne projekty, więc spada też walor edukacyjny. W Gdańsku przenieśliśmy schronisko poza miasto i niestety zauważyliśmy spadek adopcji i brak zainteresowania odwiedzinami.
Sylwia Zając, kierowniczka schroniska:
- Cały czas mamy problem bezdomności zwierząt, więc schroniska są potrzebne. Im lepsze stworzymy warunki i im większa pomysłowość wizualizacji, które przedstawiamy, tym większa szansa na to, że zwierzęta spędzą tu mniej czasu i szybciej znajdą domy. To miejsce jest pełne smutnych historii, ale nie chcemy blokować empatii osób, które chciałyby w jakiś sposób zaangażować się w pomoc. Skupiamy się na tym, żeby dodać mu koloru, żeby było to schronisko nie tylko dla zwierząt, ale i dla ludzi.
Ewa Pobudejska, architektka:
- Kiedy zapadła decyzja o pozostawieniu schroniska przy ul. Szwajcarskiej, absolutnym priorytetem było rozwiązanie problemu z akustyką. Nieopodal znajdują się zabudowania mieszkalne. Dlatego budynek psiarni jest odsunięty od granicy działki, tak by był jak najdalej od domów. Dodatkowym zabezpieczeniem akustycznym jest kociarnia, która znajduje się od frontu działki. Kolejne kwestie to poprawienie warunków sanitarnych oraz termicznych. Obecnie psy znajdują się w otwartych kojcach, zimą nawet zamarzały.