Ukraińcy idą do szkół

25 Marzec 2022
Są ich setki - młodzi uciekinierzy z napadniętej przez Rosję Ukrainy. Chcą się uczyć i znaleźli miejsce w zielonogórskich szkołach. Czegoś takiego jeszcze polska oświata nie przeżywała.

Pośród gwaru na szkolnym korytarzu mieszają się języki polski i ukraiński. Uczniowie podchodzą pod klasę i czekają na rozpoczęcie kolejnej lekcji. W naszym mieście są od dwóch-trzech tygodni. Teraz trafili do szkoły. Wszystko jest dla nich nowe, nie znają koleżanek i kolegów, bo przyjechali z różnych stron Ukrainy. Mimo wszystko są otwarci, pomocni, chętnie odpowiadają na pytania. Mówię po polsku, oni po ukraińsku, gdy nie dajemy rady się dogadać, z pomocą przychodzą angielskie słówka.

- Bardzo nam się tutaj podoba. Naszą ulubioną lekcją jest język polski - mówią Vlada, Marta, Gleb i Michał, ukraińscy uczniowie 7 i 8 klas. Dołączyli do oddziałów przygotowawczych w Szkole Podstawowej nr 18, przy ul. Francuskiej.

- Wygospodarowaliśmy dla nich oddzielne sale lekcyjne, wyposażone w sprzęt i pomoce dydaktyczne. Mamy zatrudnione dwie pomoce nauczyciela. W ramach wolontariatu pomaga nam też jedna z matek, która w Ukrainie była nauczycielką. Na początek organizujemy dla nich wyjścia na salę zabaw, kręgielnię, żeby mogli się lepiej poznać - mówi Andrzej Brychcy, dyrektor SP 18.

Po drugiej stronie korytarza, zza drzwi dobiega harmider. Uczniowie klas 4-6 uczą się piosenki pt. „Maszeruje wiosna”. - Szkoła jest duża, ale jest super. Poznaliśmy nowe dzieci w naszym wieku - cieszą się Vika i Lisa. Właśnie zadzwonił dzwonek, więc pakują zeszyty do tornistrów i wybiegają z sali.

Po dziewięcioletnią Arinę przychodzi mama. - Przyjechaliśmy z Charkowa 8 marca. Córka nikogo tu nie zna. W kwietniu do klasy chciałaby dołączyć jej koleżanka. Czy są jeszcze miejsca? - zastanawia się pani Natalia.

Po drugiej stronie miasta, w Wojewódzkim Ośrodku Sportu i Rekreacji w Drzonkowie, dzieciaki biegają po boisku i grają w piłkę. Piękna wiosenna pogoda, słońce rozświetla im twarze. - Sport dobrze na nich działa. Zabiera od złych wspomnień i tego, co dzieje się w Ukrainie. Lubią nasze lekcje wychowania fizycznego - mówi Wiktor Zasowski, nauczyciel wuefu w Szkole Podstawowej nr 24 w Drzonkowie. Na terenie WOSiR-u przygotowano miejsce dla trzech oddziałów przygotowawczych.

- Dzieci mają bardzo dobre warunki do nauki, są u nas od 15 marca. Zgłosiło się wielu chętnych, klasy mamy wypełnione po brzegi. Na potrzeby tych oddziałów zostały zatrudnione dwie tłumaczki. To panie z Ukrainy, które dobrze porozumiewają się już po polsku. Każdy oddział ma też przypisanego wychowawcę - tłumaczy Paweł Sroczyński, dyrektor ZE nr 4 w Drzonkowie. Wchodzimy do jednej z sal, gdzie polskiej rymowanki uczą się dzieciaki z klas 1-3. Chętnie prezentują nowe umiejętności. Dima zgłasza się i mówi, że jego ulubionym przedmiotem jest właśnie język polski. Dziewczynki z pierwszej ławki - Ania, Milana i Nastia wolą plastykę i rysowanie.

- Przyjechałam do Polski pół roku temu. Teraz pomagam w porozumiewaniu się pomiędzy uczniami i nauczycielami na lekcjach - uśmiecha się pani Irena, pomoc nauczyciela.

Przedszkolaki od razu przyjęły do swoich grup Mirę i Saszę. Pomagają im odnaleźć się w nowym miejscu, razem się bawią. - Powstała książka, która tłumaczy dzieciakom, co dzieje się teraz w Ukrainie. Siedziałam z nimi na dywanie, czytałam tę książkę, przygotowywałam ich, że do nas również mogą trafić ukraińskie dzieci. Rzeczywiście, po dwóch dniach mieliśmy już nowych gości -opowiada Patrycja Ławniczak z przedszkola nr 43 w Drzonkowie. Do tej placówki dołączyło 15 ukraińskich maluchów.

(ap)