Baw się i ratuj półwiecznego „dziadka”
Każdy kto chce zobaczyć „dziadka” z bliska oraz strażaków ochotników w akcji, powinien w sobotę wziąć udział w pikniku w Suchej. - Liczymy na pomoc mieszkańców, w zamian oferujemy moc atrakcji związanych z pożarnictwem - mówi Małgorzata Żyła, prezeska OSP Sucha. - W programie pokazy młodzieżowej drużyny strażackiej, symulacja akcji, konkursy, zabawy i licytacje - wylicza Gabriela Grzegórzko, opiekunka Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej.
Kim jest główny bohater sobotniego pikniku? Na służbie jest od pół wieku, strażacy ochotnicy z Suchej mówią na niego „dziadek”. Z taśmy produkcyjnej zjechał w 1972 roku. Do OSP w Suchej trafił w 1999 roku. - Jest sprawny, trochę zardzewiały, służy nam wiernie, ale potrzebujemy nowego wozu - tłumaczy Jan Rusak, komendant Gminny Ochrony Przeciwpożarowej.
- Nasi przyjaciele z innych jednostek często żartują z „dziadka” gdy spotykamy się na akcjach. Nic dziwnego - w końcu wszystkie zielonogórskie jednostki mają nowe auta - dodaje Paweł Wysocki, strażak ochotnik.
Po wielu staraniach ochotników i dzięki pomocy finansowej władz Zielonej Góry oraz MSWiA do remizy w Suchej już niebawem trafi nowoczesny wóz ratowniczno-gaśniczy. - Gdy okazało się, że kupimy nowy pojazd, pojawiła się radość, jednak po chwili pojawiło się też pytanie, co z „dziadkiem”, przecież służył nam trzy pokolenia - mówi M. Żyła.
Strażacy mieli dylemat. Oddać go na złom? Sprzedać kolekcjonerowi? Oddać do jakiegoś muzeum strażackiego?
- „Dziadek” nigdy nas nie zawiódł, kiedy inne ciężkie wozy grzęzły w ciasnym terenie, on dowoził nas pod samo źródło pożaru. Ten wóz uwielbia nasza młodzież i dzieci z Młodzieżowej Drużyny. Członków rodziny się nie oddaje, nie sprzedaje, nie zapomina się o nich - mówi Przemysław Rudnicki, członek zarządu, kierowca oraz dowódca z OSP Sucha.
Ochotnicy z Suchej postanowili, że przeprowadzą pełną renowację jednego z najstarszych wozów w Polsce, ale żeby tego dokonać potrzebują pomocy mieszkańców.
- Postanowiliśmy go reanimować. Dać mu drugie życie. Zrobimy zbiórkę pieniędzy i, mamy nadzieję, że dzięki pomocy mieszkańców wyremontujemy mu silnik, przeprowadzimy naprawy blacharsko - lakiernicze, wyremontujemy wnętrze - planuje J. Rusak.
- Ten wóz może się stać naszą zielonogórską perełką, która będzie prowadziła strażacką część korowodów Winobraniowych. Może być świetną atrakcją na festynach i akcjach charytatywnych. Może nam dalej służyć podczas akcji - uważa P. Wysocki.
Piknik strażacki wraz ze zbiórką pieniędzy na renowację „dziadka” odbędzie się w sobotę, 25 czerwca, od 15.00 do 18.00. - Przygotowaliśmy wiele niespodzianek, których zdradzić nie mogę, ale z pewnością trzeba zobaczyć naszą Młodzieżową Drużynę Pożarniczą w akcji. Zaprezentujemy też symulację działań ratowniczych. Strażacy wyciągną osoby poszkodowane z rozbitych samochodów, będzie cięcie blachy oraz reanimacja ofiar. Mamy też całą gamę zabaw dla najmłodszych m.in. przejażdżki wozem strażackim, możliwość użycia armatki wodnej i wiele więcej - zaprasza G. Grzegórzko. W programie także strażackie konkursy dla dzieci i dorosłych, licytacje strażackich gadżetów.
Zbiórka pieniędzy na renowację „dziadka” organizowana jest przy pomocy Stowarzyszenia „Warto Jest Pomagać”.
(łc)