Sto konkretów w formie komiksu
- Skąd taki oryginalny pomysł na komunikację z mieszkańcami?
- Uważnie śledzę najnowsze technologiczne trendy. W przeszłości politycy, urzędnicy czy samorządowcy ubierali eleganckie garnitury i chodzili do tradycyjnych mediów, aby prezentować swoje poglądy. Dynamiczny rozwój technologii i mediów społecznościowych otworzył jednak przed nami zupełnie nowe możliwości, zbliżył do mieszkańców, dał większą swobodę. Dla młodych ludzi jest już naturalne, że osoby z przestrzeni publicznej rozmawiają z nimi bezpośrednio na Facebooku czy na platformie X. Ja postanowiłem pójść dalej. Uznałem, że fajnie byłoby wykorzystać hit ostatnich miesięcy, czyli narzędzia oparte na AI. To właśnie przy ich pomocy stworzyłem własne nieco bajkowe grafiki, komiksy, w których pokazuję, jakie projekty udało mi się zrealizować dla zielonogórzan.
- Ruszył pan z akcją „100 konkretów” na 100 dni przed nadchodzącymi wyborami. Wystarczy tematów?
- Zdecydowanie! Już od samego początku, od 2018 roku, starałem się być bardzo aktywny. Dlatego dziś nie mam problemu z tym, aby rozliczyć się z mieszkańcami. To są zarówno mniejsze działania, jak np. stworzenie ławeczek dla seniorów czy przewijaków na placach zabaw, ale też większe inwestycje, jak choćby rozbudowa minizoo w Ogrodzie Botanicznym lub nowopowstające schronisko dla bezdomnych zwierząt przy ul. Szwajcarskiej. Poprzeczkę postawiłem sobie wysoko, ale uważam, że spokojnie dobiję do tej setki. A ciekawych mieszkańców już teraz zapraszam do śledzenia mojego profilu na Facebooku. Tam codziennie publikuję nowe grafiki. Nie ukrywam, że dla mnie to też fajna zabawa, bowiem możliwości, jakie daje sztuczna inteligencja wydają się nieograniczone. Przykładowo, jeszcze do niedawna nowożeńcy wykonywali sobie ciekawe sesje fotograficzne, a dziś przy pomocy AI mogą stworzyć zdjęcia w strojach fantasy, na smoku, dosłownie w każdej aranżacji, jaką możemy sobie wyobrazić. To jednocześnie fascynujące, ale też trochę przerażające.
- Publikując komiksy nie boi się pan hejtu tak powszechnego we współczesnych mediach społecznościowych?
- Trzeba nauczyć się z tym żyć. Niestety, ale jest to nieodłączny element Internetu. Mam też jednak pozytywne obserwacje. Okazuje się często, że ten hejt, który uderza w samorządowców czy polityków, jest tak naprawdę wytworem określonej bańki informacyjnej, w której żyją jego twórcy. To są często nieliczne środowiska związane z konkretnymi formacjami politycznymi. Człowiek się przejmuje tym, co napiszą, a potem wychodzi szerzej do ludzi i nagle się okazuje, że nikt nie śledzi tego hejtu. Myślę, że w dużej mierze, jako społeczeństwo nauczyliśmy się rozpoznawać trolle internetowe, zaszczepiliśmy się na tę często bezzasadną krytykę. Choć sam jestem aktywny w sieci, uważam że praca wśród ludzi jest najważniejsza, bezpośredni kontakt jest wciąż bardzo istotny. Dziś opowiadam o swoich „100 konkretach”, ale tak naprawdę to są dziesiątki spotkań, rozmów, konsultacji i tysiące zielonogórzan, z którymi współpracowałem przy ich realizacji. Ostatecznie rzeczywistość to nie bajka. Tego kontaktu z ludźmi nic nie zastąpi.
- Dziękuję.
Maciej Dobrowolski