Sprząta, myje i odśnieża. Cudo!

6 Sierpień 2015
- Dwa razy wnioskowaliśmy o zakup tej wspaniałej maszyny z budżetu obywatelskiego. Niestety, nie wyszło. Aż do teraz. Prezydent osobiście podjął decyzję o jej zakupie – tłumaczyli nam Robert Górski i Paweł Wysocki, radni z klubu Zielona Razem.

Czwartkowy pokaz możliwości Citymaster 1250 zorganizowany został w podcieniach Zielonej Strzały. Samobieżna maszyna czyszcząca dostojnie sunęła z niewielką prędkością, jednocześnie odkurzając i myjąc nawierzchnię tej popularnej trasy rowerowej.

- Maszyna kosztowała ok. 400 tys. zł. Będzie czyściła nie tylko deptak, ale przede wszystkim miejskie trasy rowerowe – zapewniał nas Robert Górki, osobiście siadając za pulpitem sterowniczym maszyny.

Co to cudo potrafi? – Praktycznie wszystko – z dumą informował Paweł Wysocki. - Citymaster odkurza, myje, odśnieża, nawet rozpryskuje płyny rozmrażające zalegające na poboczach zwały lodu – dodał radny.

Maszynę wyprodukowała niemiecka firma Hako. – Ale napiszcie, że silnik ma japoński, z serwisem nie będzie żadnego problemu, punkt napraw jest w Zielonej Górze – na gorąco dzielił się swoją techniczną wiedzą Leszek Maliszewski, na co dzień operator Citymastera.

Maszyna może sama poruszać się po ulicach miasta. Nie straszne jej żadne trudne warunki pogodowe. Ma nawet napęd na cztery koła. Wewnątrz kabiny klimatyzacja i radio stereo.

- Prędkość robocza maszyny nie jest wielka, zaledwie 5 km/h. Ale po ulicach miasta może pojechać nawet 25 km/h. Więcej nie może, zabraniają przepisy. Citymaster nie ma bowiem tablic rejestracyjnych, ale z bazy ZGKiM wyjeżdża zawsze z aktualnym ubezpieczeniem OC – zapewniał Maliszewski.

Dlaczego pokaz nowej maszyny sprzątającej zorganizowali radni klubu Zielona Razem?

- Dwa razy wnioskowaliśmy o zakup tej wspaniałej maszyny z budżetu obywatelskiego. Osobiście zbieraliśmy podpisy na listach poparcia tej inwestycji. Niestety, nie wyszło. Aż do teraz. Prezydent Janusz Kubicki osobiście podjął decyzję o jej zakupie – tłumaczyli nam radni z klubu Zielona Razem.

(pm)

 

Fot: Krzysztof Grabowski