Prawo jazdy ma w garści!
Pamiętacie pana Krzysztofa? Wolontariusza WOŚP, którego możecie na co dzień spotkać w portierni urzędu miasta przy ul. Podgórnej? Pisaliśmy w „Łączniku” o jego przygotowaniach do egzaminu na prawo jazdy. Zdał! Nie obyło się bez stresu.
Pierwszą próbę pan Krzysztof podjął w listopadzie. Przyznaje, że wtedy „zjadł” go stres. Druga próba także zakończyła się niepowodzeniem. - Nie przebrnąłem przez egzamin przez moją uprzejmość - żartuje K. Niemiec. - Z ulicy Jaskółczej miałem skręcić w prawo, w Orlą, osiedlową uliczkę. Jest wąska, ale dwukierunkowa. Nikogo nie było przede mną. Po obu stronach jezdni stały auta. Nagle z przodu pojawił się samochód. Zatrzymałem się, by go przepuścić i gdyby nie czujność egzaminatora, byłaby kolizja - wzdycha.
Nie podłamał się, choć miał obawy przed kolejną klęską za kółkiem. Wieczór przed „godziną zero” poświęcił na relaks. Dobra książka i wyciszająca muzyka sprawiły, że zasnął bez problemu. 11 lutego trafił na egzaminatora, który poprzednio wystawił mu negatywną oceną. Plac manewrowy i obsługę samochodu zaliczył śpiewająco. - Jazda po mieście była bardzo spokojna. Przejechałem m.in. ulice Browarną, Kożuchowską, Wiśniową, Botaniczną, Piastowską - wylicza. - Parkowanie miałem przed I LO. Na „słynnej” Orlej obyło się bez niespodzianek. Stałem się dumnym kierowcą i nie ukrywam, że mam małą satysfakcję - przyznaje pan Krzysztof.
K. Niemiec podkreśla, że wiek nie jest tylko cyfrą. - Na pewno starszy człowiek musi włożyć więcej wysiłku w naukę jazdy i wykonywać ćwiczenia wolniej. Bo trzeba znać swoje ograniczenia. Nie wolno przejmować się tym, że ktoś trąbi, tylko jechać zgodnie z przepisami - kończy.
(rk)