Niebezpieczne jak... hulajnogi?
Przypomnijmy, 11 czerwca, w pobliżu zielonogórskiego ratusza 15-latek na hulajnodze nie zdążył zahamować i potrącił 6-letnią dziewczynkę. Dziecko z urazem twarzy i głowy trafiło do szpitala a sprawą zajął się sąd rodzinny. Z kolei 14 czerwca kierowca jadący Audi, na pasach na ul. Wyszyńskiego potrącił przejeżdżającego po przejściu na hulajnodze 12-letniego chłopca. Nastolatek ze złamaną ręką również trafił do szpitala.
- Szaleją bez kasków, wjeżdżają w ludzi, przejeżdżają przez ulicę tuż przed maską samochodu, a do tego porzucają te hulajnogi gdzie popadnie – to tylko jedna z licznych krytycznych opinii w mediach społecznościowych.
Szanujmy się na drodze
Prezydent Janusz Kubicki już rok temu podchodził niechętnie do obecności hulajnóg na deptaku. – Na starówce pierwszeństwo ma ten, kto idzie. Pozwoliliśmy na przejazd przez deptak, ale to ma być przejazd z uszanowaniem pieszych – twierdzi włodarz Zielonej Góry. - Widać, że hulajnogi się nie sprawdzają, powodują niebezpieczne sytuacje, a przewrócone, porzucone, bałaganią w mieście, stanowią przeszkodę dla innych mieszkańców. Sądzę, że w Polsce powinny się w tym względzie zmienić przepisy, aby uporządkować kwestię hulajnóg. Przed wszystkim szanujmy się na drodze.
Jednocześnie prezydent zaznacza, że miasto nie pozostaje bierne. - My od wielu lat wprowadzamy zmiany poprawiające bezpieczeństwo pieszych. Nie chodzi tylko o inteligentny system zarządzania ruchem. Budujemy np. wyniesione przejścia dla pieszych, które zmuszają kierowców do tego, żeby zredukować prędkość. Takie rozwiązania wprowadziliśmy m.in. na ul. Reja, na wjeździe do Zawady i Zatonia. Tych działań jest więcej – przekonuje prezydent Kubicki.
Zasady bezpieczeństwa
W tym roku mieliśmy w Zielonej Górze już dwa wypadki i trzy kolizje z udziałem hulajnóg. – Zdarza się, że ich użytkownicy zapominają o obowiązujących ich przepisach. To niebezpieczne, szczególnie w strefach przeznaczonych dla pieszych, czyli właśnie np. na deptaku – zaznacza podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzecznik zielonogórskiej komendy.
I kontynuuje: - W kwestii wypadku, który miał miejsce 11 czerwca na starówce okazało się, że 15-latek nie miał karty rowerowej, a więc nie miał uprawnień, żeby poruszać się hulajnogą elektryczną. Z kolei w zdarzeniu 14 czerwca przy ul. Wyszyńskiego, 12-latek jechał zwykłą hulajnogą, bez elektrycznego wspomagania, dlatego miał prawo przejechać po przejściu dla pieszych. Pamiętajmy o tym rozróżnieniu, według nowych przepisów do 10 roku życia dziecko nie może korzystać z elektrycznej hulajnogi na drogach publicznych, a do 18 lat potrzebna jest nam do tego karta rowerowa lub prawo jazdy kategorii AM, A1, B1 lub T – wyjaśnia podinsp. Stanisławska.
(md)