Kocia Kawiarnia znów otwarta

11 Czerwiec 2021
Ponownie możesz napić się kawy i zjeść deser w towarzystwie Lucka, Lotki, Róży, Frytki i Kulki. Kociaki czekają na ciebie w lokalu przy ul. Drzewnej.

W lutym ubiegłego roku Aneta Kokawska-Tadra dogrywała ostatnie szczegóły i cieszyła się z otwarcia pierwszej w regionie Kociej Kawiarni. Spełniła marzenie o lokalu, w którym rządzą koty. Jej radość trwała około miesiąca. Ze względu na lockdown, zabrała koty do domu i zamknęła kafejkę na cztery spusty. - Szkoda, bo wtedy kawiarnia została dobrze przyjęta. Było bardzo fajnie, ale krótko - śmieje się pani Aneta.

Drugie otwarcie, w okolicy wakacji, było trudniejsze. Zielonogórzanie chętniej spędzali czas w ogródkach i na powietrzu. - Klimat, na jakim mi zależało, stworzyliśmy jesienią. Wrzesień i październik to były dobre miesiące. Ludzie chętnie rozmawiali ze sobą pomiędzy stolikami, bawili się z kotami, widać było, że kochają te mruczki - opowiada A. Kokawska-Tadra. Niestety, rozpoczął się drugi lockdown. Kawiarnia znów opustoszała. Nie otrzymała pomocy rządowej ze względu na to, że jest fundacją prowadzącą działalność gospodarczą. - Styczeń był strasznym miesiącem. Dostawałam same odmowy, ZUS trzeba była nadal opłacać, już prawie chciałam zamknąć kawiarnię. Wtedy z pomocą przyszły prywatne osoby. Założyłam zrzutkę i w zamian za wpłaty, darczyńcy dostawali poduszki z kotami, vouchery do kawiarni. Później powstała też grupa licytacyjna na Facebooku. Ludzie chętnie dzielili się fantami, podbijali ceny. Nie sądziłam, że obcy będą chcieli pomóc kawiarni, szczególnie, że dla wszystkich to był ciężki czas. Do teraz mam ciarki jak o tym opowiadam - mówi wzruszona pani Aneta.

(ap)