Dwieście lat dla pana Jana

Jubilatowi serdeczne życzenia złożył prezydent Janusz Kubicki. - Teraz będziemy musieli panu śpiewać 200 lat! - mówił z uśmiechem włodarz Zielonej Góry. Nie zapomniał o prezentach dla J. Dziewulaka. - Wiem, że seniorzy cenią sobie ciepło. Dlatego mamy dla pana bardzo przyjemny kocyk, którym będzie pan mógł się ogrzać w zimne dni.

J. Kubicki podziękował jubilatowi za wszystko, co przez te lata zrobił dla Zielonej Góry. Pan Jan przyznał, że służba dla Polski była dla niego bardzo ważna. - Jestem synem legionisty. Pamiętam jak jeszcze przed II wojną światową, wspólnie z rodziną i przyjaciółmi, 11 listopada cieszyliśmy się, że Polska jest wolna. Później przyszedł dla nas mroczny czas. W lutym 1940 roku jako młody chłopak zostałem deportowany na Syberię. A potem, już jako żołnierz I Dywizji im. Tadeusza Kościuszki, brałem udział w bitwie pod Lenino. Niestety, podczas forsowania Wisły zostałem ranny i trafiłem do szpitala - opowiadał J. Dziewulak. I podkreślał, że Polacy powinni pamiętać o dawnych bohaterach, którzy walczyli o wolność naszej ojczyzny.

(md)