Bramkarz na piątkę!

11 Maj 2018
- Mierzyliśmy troszkę wyżej, ale życie pokazało, że to jest tylko sport – mówi Damian Perwiński, bramkarz Drzonkowianki Racula, która w tym roku celowała w awans, ale na pewno na kolejny sezon pozostanie w A-klasie.

Boisko w Starym Kisielinie. Równo przystrzyżona murawa, banery z reklamami, na ławeczkach co wierniejsi kibice już wyczekują. Inni schodzą się na ostatnią chwilę, tuż przed godziną „zero”. Przybyli zobaczyć, jak gra ich Drzonkowianka Racula. Ci, co nie mogą być na miejscu, mogą podglądać transmisję wideo. Wszystko już przygotowane. Na specjalnym podeście piłka, którą za chwilę w dłonie weźmie sędzia główny i w otoczeniu liniowych wyprowadzi piłkarzy na środek boiska. - Otoczka jest fajna. Jesteśmy fajnie poubierani, trener jest człowiekiem orkiestrą – przyznaje Damian Perwiński, bramkarz Drzonkowianki, w której gra pierwszy sezon. Wcześniej bronił m.in. w Arce Nowa Sól, Falubazie Zielona Góra i ostatnio w Koronie Kożuchów.

Popularny „Kocur” kilka razy uchronił swój zespół od utraty bramki w ostatnim meczu z Avią Siedlinica. - Mieli naprawdę fajnego napastnika, z numerem 2, bodajże Konrad Węglarz. Parę lat grał w Chrobrym Głogów. Parę razy mu wyjąłem i pewnie jest wściekły – ocenił po meczu. Perwiński dwukrotnie też skapitulował, a mecz z Avią zakończył się remisem 2:2. Bramkę na wagę punktu zdobył doświadczony Tomasz Skrzypczak. Przeciwnicy, choć plasują się w dole tabeli, wiosnę mają bardzo dobrą. Drzonkowianka – piąta siła A-klasy liczyła na zdecydowanie więcej. - Życie pokazało, że to jest tylko sport. W pierwszej rundzie pogubiliśmy punkty. Mieliśmy 11 pkt. straty do lidera z Przyborowa, rozpoczęliśmy wiosnę fatalnie i ta strata się zwiększała – dodaje Perwiński, który w meczu z Avią zagrał z nietypowym, jak dla bramkarza, numerem 5 na koszulce. - Okazało się, że Avia gra w pomarańczowych strojach. Ja też miałem tylko pomarańczową bluzę i musiałem pożyczyć koszulkę od Tomka Sroczyńskiego. Mam nadzieję, że nie ma mi za złe – śmieje się „Kocur”.

Praca, rodzina, piłka – tak próbują układać życie ci, którzy futbol kochają. Perwiński jest jednym z nich. W A-klasie treningów jest mniej niż w wyższych ligach, ale wola zwyciężania jest ta sama. Awansu teraz nie będzie, kolejna próba zostanie podjęta w przyszłym sezonie. – Teraz gramy o jak najwyższą lokatę. Jak już nie udało się pierwszego miejsca zająć, to chcielibyśmy drugie. Wychodzimy, żeby wygrywać, bo tak to można byłoby zagrać w papier – kamień - nożyczki i pójść na grilla – dodaje bramkarz.

(mk)